wtorek, 31 maja 2022

Po grzechu nastąpiła "Ofiara".

Liczba stron: 420



OPIS

Serię okrutnych zabójstw dokonanych w Lublinie przed Bożym Narodzeniem przerwała policyjna obława.
Nie na długo.
W mieście prawdopodobnie pojawił się naśladowca. Równie przebiegły i sadystyczny.
Nikt nie chce dopuścić do siebie myśli, że zabójca pozostał na wolności.

Porwana zostaje kolejna kobieta. Sprawca najwyraźniej chce wciągnąć do swojej upiornej rozgrywki Eryka Deryłę. Impulsywny komisarz nie waha się podjąć wyzwania. Jednocześnie musi jednak zadbać o bezpieczeństwo własnej rodziny. I to bez względu na koszty.
Uwikłany w makabryczną grę i zagrożony dyscyplinarną zsyłką stara się uprzedzić seryjnego mordercę.

Co jest rzeczywistością, a co jedynie makabryczną scenerią?
Deryło musi zrozumieć zasady, które kierują zbrodniarzem.
Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?

Źródło: lubimyczytac.pl


"Ofiara" zaczyna się tak jak i poprzedni tom od emocji mocno wywartych na czytelniku. Od pierwszych linijek autor postarał się, abyśmy nie zapomnieli o jego szczegółowych opisach. Już na początku chce swojemu odbiorcy przekazać, iż nie będzie to podkoloryzowana, lekka fikcja. Natomiast będzie to bardzo mocna historia, która pozostanie z nami na dłużej. Właśnie tego oczekiwałam, że doznam emocjonalnego rollercoastera, który nie zatrzyma się przez całą powieść. 


Rodak od wstępu również umiejętnie wplata nam po troszkę historię, która wydarzyła się w poprzednim tomie. Dla nie znających serii będzie to na bąknięcie do tego czego się mogą spodziewać. Jednakże dla tych co mają "Grzech" za sobą będą to wskazówki przypominające. Lektura ta dalej jest prowadzona w czasie teraźniejszym. Gdzie losy komisarza Eryka Deryło i całej jego ekipy będą nam dalej odkrywane. Sprawca natomiast się zmieni, ale jego zbrodnie już nie do końca. Będzie on naśladowcą swojego poprzednika, a może to tylko zmyłka utworzona przez rodaka. Dlatego też warto zaznajomić się z pierwszym tomem, aby być na bieżąco z tą sprawą. 

- Powiedz mi, czy często chodzisz do kościoła?
[...]
Teraz nie - mówiła powoli, zastanawiając się nad słowami. - W dzieciństwie chodziłam, ale od wielu lat nie.
- Zwątpiłaś?
- Chyba nigdy tak naprawdę nie wierzyłam.
- Otóż to, nasza polska tradycja. Religia przekazywana w spuściźnie z pokolenia na pokolenie.
- Zupełnie jak alkoholizm
.

Głównych bohater Eryk Deryło to człowiek, który zostanie wplątany w całą tą zagmatwaną sprawę. Komisarz chcą złapać zwyrodnialca będzie musiał się nie lada wysilić. Jednakże kim żeby był bez swoich pomocników. I tutaj wkraczają poboczne postanie, których już można było poznać w pierwszym cyklu. To są osoby, które są naturalnie opisani i łatwo sobie ich wyobrazić. Nie są oni przekolorowani, ani nie mają jakiś wybujałych cech charakteru. Zostali wykreowani na zwykłych ludzi, których bez problemu znajdziesz w realnym świecie. To jest ogromna zaleta jaką pisarz posiada. Daje to ogromną satysfakcje podczas czytania tej pozycji. Wracając jednak do tej historii nie możemy zapomnieć o oprawcy. Sprawca jest wytworzony na wzór zwyrodnialca z bardzo mocną cechą charakteru. Jest zawzięty w tym co robi. Jest fanatykiem, który koniecznie musi doprowadzić do końca to co zaczął. Jest przede wszystkim nie uchwytny i bardzo inteligentny. Jednakże i to jest naturalnym opisem praktycznie każdego zbrodniarza. Bo czyż w rzeczywistym świecie w jakim żyjemy nie okazuje się, iż mordercami byli bardzo inteligentni ludzie, którzy z pozoru w ogóle nie pasowali nam na sprawcę? Tak i tutaj pan Max Czornyj przelał na papier idealny profil tej postaci. 

- Myślisz, że możemy być w życiu szczęśliwi? - zapytał podenerwowanym tonem. - Pozwól, że powiem ci, co ja myślę. Oczywiście, że możemy. Wystarczy, że będziemy robić dokładnie to, co chcemy. Nie będziemy się słuchać nakazów religii, narzuconego nam sumienia czy prawa. Prawdziwie szczęśliwe są dzikie zwierzęta, które robią to, co podpowiada im instynkt. Nie kalkulują, czy ich działania są dobre, czy złe. Czy zostanę zbawione, czy potępione. Człowiek został stworzony na obraz całkowicie inny, niż wymalował go świat współczesny. To takie samo podobieństwo do Boga, jak i Szatana. Żaden z nich może nie istnieć, ale to Bóg odebrał człowiekowi szczęście w zamian za nadzieję.

Realizm w tej książce jest naprawdę imponujący. Natomiast cała fabuła, która opiera się tak jak w poprzednim tomie na religii tylko dodaje jej pikanterii. Można by pomyśleć, że fanatycy religijni nie będą zdolni do zabijania, a do nawracania. A jednak w tej powieści pisarz postanowił inaczej. Od "Grzechu" nie wiadomo co jest motywem oprawcy. Wiemy tylko, że zabija z powodów religijnych. Tylko nie wiemy dlaczego. Tak więc główny wątek jest nam znany, a pobocznymi wątkami także trzeba się zająć. Jednym z nich jest opisana sprawa obrońcy z urzędu, który czekał na swoją chwile wybicia się z tego ciężkiego fachu. Dostał ogromną szansę, której nie zamierzał zaprzepaścić. Tylko za jaką cenę tego nie wiedział. Kolejny z wątków opowiada o człowieku, który z poprzedniego tomu zrobił coś bardzo głupiego, ale czy z własnej woli, o tym można polemizować. I tutaj po raz kolejny przypominam naprawdę zaznajomić się z pierwszą częścią tego cyklu. 

Słowo - mruknął - to najniebezpieczniejsze narzędzie.

Wątki pomimo, iż idealnie się ze sobą łączą mają małe niedociągnięcia. W pewnym momencie na łamach stron dzieje się naprawdę dużo. Nawet bym mogła się skusić do stwierdzenia, że za wiele. Są zaczęte pewne działania mające wpływ na przebieg historii, ale zostały one szybko porzucone bez żadnego wyjaśnienia. To trochę komplikuje moje podejście do tego tomu. Liczyłam na bardziej wyrafinowaną grę pomiędzy bohaterami. W tej książce jest to trochę sprowadzone na boczny tor. Niemniej jednak dalej czyta się ją w zdumiewająco szybkim tempie. Rozdziały tak jak i w poprzedniej części są krótkie, a styl nie zmienny. Lekki i dostosowany do każdego czytelnika. Miejsca akcji są starannie opisane ze wszelkimi szczegółami, a dialogi między postaciami są jak najbardziej naturalne i nie czuć w nich sztuczności. Natomiast atutem w tej powieści jest budowanie napięcia. Tego nie można ująć autorowi. Doskonale sobie z tym radzi. 

Wizja zabawy z dziećmi, uczenia ich i wychowywania nadawała życiu głębszy sens. Dzięki niej życie przestawało być tylko okresem przejściowym pomiędzy urodzinami i śmiercią. Dawała przyjemną nadzieję na pozostawienie po sobie czegoś trwalszego.

Jedynie zakończenie mnie znowu rozczarowało. Nie do końca takiego wyjaśnienia oczekiwałam. Liczyłam na bardziej dopracowanie tego. A uzyskałam po raz kolejny przesycone wyjaśnienia. Nie dające nawet poświaty na to co jest ostatecznym motywem. Przekombinowane jednym słowem. 


W tej książce znajdziecie zarówno wady jak i zalety. Znajdują się w niej elementy naprawdę dopracowane, które wzbudzą w czytelniku nie lada emocje, ale również znajdą się takie, gdzie odechce się wam czytania. Niemniej jednak jedno jest pewne, aby zabrać się za ten tom lepiej najpierw zaznajomić się z pierwszą częścią. 
7/10

Inne tomy:
I. "Grzech"

6 komentarzy:

  1. Wydaje się interesujący, ale jakoś nie mogę się za niego zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię ten realizm w książkach Czornyja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam książek Autora, gdyż to raczej nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, że pobieżnie przeczytałam Twoją recenzję, ale ta seria czeka u mnie grzecznie na półce i nie chce sobie czegoś zdradzić. Na tego autora mam chęć od dłuższego czasu, bo zbiera same pozytywne oceny. Widzę, że też dałaś mimo wad dość wysoką notę więc tym bardziej mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam jedną książkę Czorneja na stosiku, zobaczymy jak mi się spodoba!

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu bardzo dziękuje za wyrażenie swojej opinii.
PAMIĘTAJ.!.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.!.