Nie często zadajemy sobie to pytanie,a jednak powinniśmy. Bo czy my czytelnicy nie jesteśmy uzależnieni od książek ? W moim przypadku sprawa nie jest do końca oczywista, bo czym jest uzależnienie ? Takie pytanie powinien każdy sobie zadać.
Według Wikipedii oznacza ono:
Uzależnienie – nabyty stan zaburzenia zdrowia psychicznego i fizycznego, który charakteryzuje się okresowym lub stałym przymusem wykonywania określonej czynności lub zażywania psychoaktywnej substancji chemicznej[1].
Termin „uzależnienie” jest stosowany m.in. w odniesieniu do takich zaburzeń psychicznych, jak uzależnienie od narkotyków (narkomanii), leków (lekomanii), alkoholu (alkoholizmu) czy papierosów. W szerszym rozumieniu termin „uzależnienie” stosowany także w odniesieniu do wielu innych przymusowych zachowań, m.in. kompulsywnych zakupów, oglądania telewizji, seksu, masturbacji, korzystania z gier hazardowych lub komputerowych czy też nadmiarowego korzystania z internetu. Współczesna psychologia traktuje pojęcie „uzależnienie” szeroko i zakłada, że może ono obejmować także inne czynności, nad wykonywaniem których dana osoba utraciła kontrolę[2].
Żadnej wzmianki o uzależnieniach od książek. Więc zadajmy sobie to pytanie: Czy książki to mój nałóg ? A może mam manie czytania ?
Niby proste i oczywiste dwa pytania, ale czy odpowiedzi na nie będę równie jednoznaczne ? Otóż to nie. Te jakże dwa śmieszne dylematy dają wiele do myślenie. Czyż nie jest tak, że większość książkoholików kupuje książki oczami, a później zalegają one na naszych półkach ? Czy nie kupujesz lektury pod wpływem impulsu promocji lub dobrych recenzji ? A może masz jakieś inne pobudki, że zakupujesz tak licznie te dzieła ? I nie ważne jest pod jakim pretekstem to robisz. Ważne natomiast jest czy to nam pochłaniaczom stron szkodzi. I chociaż nawet długimi okresami leżą u nas to czy nie sprawia Ci radości na nie patrzeć ? A być może zaglądanie na nie poprawia Ci humor ? Tak wiele pytań, a tak rzadko je sobie zadajemy.
Bo kim jestem ?
Zwykłym czytelnikiem takim jak Ty, który uwielbia zaczytywać się w dobrych książkach, uwielbia spoglądać na przepiękne okładki i czytać wspaniałe recenzję. Jestem osobą, która śmiało może napisać, że jest uzależniona od książek.
Zwykłym czytelnikiem takim jak Ty, który uwielbia zaczytywać się w dobrych książkach, uwielbia spoglądać na przepiękne okładki i czytać wspaniałe recenzję. Jestem osobą, która śmiało może napisać, że jest uzależniona od książek.
Jednakże czy to źle, że tak pragniemy poszerzać swoją wiedzę i słownictwo ? Chcemy pokazywać ludziom po przez nasze opinie godne do polecenia lektury lub i odwrotnie, gdzie za wszelką cenę chcemy ustrzec od kupna powieści, która nie spełniła naszych oczekiwań i być może nie spodoba się ona większości osób ?
Otóż to.
Uważam, że jest to zdrowy nałóg! Nałóg, który pozwala nam na odstresowanie się po ciężkim dniu w pracy lub w szkole. Jest to uzależnienie od którego uczymy się analizować i wizualizować w myślach różne sytuację, a przy tym dajemy upust swoim emocją.
To wszystko i o wiele więcej sprawia, iż jestem przekonana, że przyznacie mi rację. Jednakże z przyjemnością przeczytam co wy na ten temat sądzicie. Jak wy do tej sprawy podchodzicie ? i czy zadaliście sobie kiedyś trud odpowiedzi na tytułowe pytanie ?
Otóż to.
Uważam, że jest to zdrowy nałóg! Nałóg, który pozwala nam na odstresowanie się po ciężkim dniu w pracy lub w szkole. Jest to uzależnienie od którego uczymy się analizować i wizualizować w myślach różne sytuację, a przy tym dajemy upust swoim emocją.
To wszystko i o wiele więcej sprawia, iż jestem przekonana, że przyznacie mi rację. Jednakże z przyjemnością przeczytam co wy na ten temat sądzicie. Jak wy do tej sprawy podchodzicie ? i czy zadaliście sobie kiedyś trud odpowiedzi na tytułowe pytanie ?
Dajcie znać koniecznie w komentarzu.
Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych możliwych nałogów:)
OdpowiedzUsuńNie szkodliwy :D
UsuńZgadzam się ☺☺
UsuńJa jestem zdecydowanie uzależniona. I dobrze mi z tym.
OdpowiedzUsuńTaki nałóg nie jest zły, mi się podoba. :D Jestem uzależniona jeszcze od herbaty, którą uwielbiam. :D
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że to jeden z lepszych nałogów :) Owszem, ja również jestem uzależniona :D
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, jestem uzależniona. Innych nałogów nie mam 😁 Gdyby miano zaproponować mi odwyk... w życiu bym się nie zgodziła 😂
OdpowiedzUsuńNiestety ale czytanie jest też uzależnieniem.
OdpowiedzUsuńNiestety potrafię wpaść w taki cug czytania, że czasem aż sama się go boje...(w przeciągu tygodnia potrafię przeczytać 5-6 książek)Dobrze że mam męża i dzieci, które ściągają mnie na ziemię gdy odlatuje. Na szczęście takie cugi nie często mi się zdarzają.
Życie też jest nałogiem, więc co tam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jestem uzależniona. Bardzo to lubię i nie chciałabym bez tego żyć ;)
OdpowiedzUsuńJeďli już byc od czegoś uzaleznionym, to tylko od książek. Ja jestem z pewnością w szponach nałogu i nie zamierzam z tym walczyc.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jako mol książkowy chyba jestem uzależniona ;)
OdpowiedzUsuńTo i mój nałóg, który uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńUważam,że to jest bardzo fajne i pożyteczne uzależnienie, ale mnie nie dotyczy czego bardzo żałuję 😕
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie! Też jestem uzależniona. :)
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od książek na szczęście od czytania ich, a nie kupowania :) Jakbym chciała je kupować to już dawno bym zbankrutowowała, poza tym nie wiem gdzie trzymałabym te 215 ksiażek przeczytanych w 2019 roku, chyba musiałabym przeprowadzić sie do większego domu :D
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od książek dla dzieci :) Ciągle czytam moim dzieciakom :)
OdpowiedzUsuńJestem uzależniona, ale uważam, że jest to najlepszy nałóg, że wszystkich możliwych. 😊
OdpowiedzUsuńJest coś takiego i chyba też jestem od tego uzależniona, choć muszę przyznać, że chyba jest ze mną lepiej. Rozważniej kupuję sobie książki jak i potrafię zrobić sobie przerwę w czytaniu na dłuższą chwilę :(.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jeśli od ksiązek można się uzależnić, to wszyscy jesteśmy uzależnieni. My, mole książkowe, od czytania. Mój narzeczony od gier komputerowych. Moja mama od seriali, siostra od malowania paznokci, a tata od samodzielnej nauki angielskiego. Wszyscy poświęcamy na te czynności niekiedy długie godziny dziennie. Idąc dalej pisarz powinien byc uzalezniony od pisania, bo przecież oddaje się temu dzień w dzień i czerpie z tego przyjemność, malarz od malowania, a fit influencerki od treningów. Czy autorka ksiązki kucharskiej jest uzależniona od gotowania? Społeczeństwo uzależnionych mamy, biada nam :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem uzależniona od książek. Oby jak najwięcej osób było tylko z takimi pozytywnymi nałogami.
OdpowiedzUsuńOd książek nie jestem aż tak uzależniona, ale lubię wziąć do ręki od czasu do czasu dobrą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Takie uzależnienie to ja rozumiem- podobnie jak Ty uwielbiam czytać- potrafię zawalić nockę, aby dowiedzieć się jakie losy czekaja mojego bohatera więc chyba tez w pewie sposób jestem uzależniona ( zwłaszcza, że nie wyobrażam sobie jechać w podróz bez książek)
OdpowiedzUsuńGdyby były tylko takie uzależnienia świat byłby taki piękny.
OdpowiedzUsuńNo ,no bardzo ciekawy post 🙂
OdpowiedzUsuńDo czytania książek , wróciłam niedawno po jakichś pięciu latach przerwy, więc na ten temat się wypowiadać nie będę.
Czytając jednak Twój post uświadomiłam sobie że o mały włos nie wpadlabym w zakupoholizm ,ale wygrał u mnie zdrowy rozsądek (aa tyle tych cieni mam - kiedy to zużyje?! Nowa bluzka- zrobię porządek w szafie ,nie wiem czy będę miałam miejsce )
Wrócę na chwilę do książek; kupilabym i to niejedną książkę, ale oczami, bo później zadaje sobie pytanie;kiedy to przeczytam???
Pozdrawiam
Lili
Blog bardzo ciekawy i nowoczesny w swoim designie, jak na książkowy. Z miłą chęcią obserwuję i pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńczytanie to jest najzdrowsze uzależnienie. Chociaż jak każde niesie ze sobą pewne minusy.
OdpowiedzUsuńSama siebie spokojnie mogę nazwać książkoholikiem :)
ja jestem uzależniona, ale cóż, nie zamierzam się leczyć:)
OdpowiedzUsuńuważam, że to bez znaczenia czy to jest uzależnienie czy mania. Jest to forma relaksu, który raczej nie ma negatywnych skutków (no może oprócz kłopotów z oczami i kręgosłupem od długiego siedzenia), więc nie zastanawiałam się nad nazewnictwem :P
OdpowiedzUsuńJa nigdy sobie nie zadawałam tego pytania. :) Lubię czytać, lubię książki i tyle. Mogę być uzależniona, mogą być moim nałogiem - okej. Oby więcej takich pozytywnych uzależnień w życiu!
OdpowiedzUsuńNależę do uzalenionych od książek ;) drugim moim uzależnieniem są skarpetki- dużo ich kupuję ;)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma jakieś nałogi :) Myślę, że taki to jeden z najlepszych! Dobrze by było, żeby tym nałogiem zarażać innych :D Ja, może nie jestem uzależniona, ale od czasu do czasu sięgam po to uzależnienie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Mechanizm uzależnienia może dotyczyć zarówno zachowań jak i substancji, na dobrą sprawę od wszystkiego można sie uzależnić:) Pozostaje pytanie jak szkodliwe jest dane zachowanie czy substancja? Jeśli nie rzutuje na inne dziedziny życia..... no ale decyzja co dalej należy do osoby zainteresowanej:)
OdpowiedzUsuńJakby tylko takie nałogi były świat byłby piękniejszy :)
OdpowiedzUsuńJa podziwiam ludzi, którzy potrafią przeczytać więcej niż 23 ksiazki rocznie :)
OdpowiedzUsuńUzależnienie, które podnosi nasza wartość to dobre uzależnienie :)…
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od książek. Czasem w jeden wieczór przeczytam całą książkę. Uwielbiam to :-)
OdpowiedzUsuńEeee... wszystko można podciągnąć pod nałóg, ja prócz czytania uwielbiam też robić zdjęcia, czy to nałóg? Mogłabym z tego zrezygnować, ale po co? ;p
OdpowiedzUsuńJa również leżę do tych pozytywnie uzależnionych. A po komentarzach widzę, że jest nas spora grupa. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane, gratulacje!
OdpowiedzUsuńTo dobry nałóg! :D Ja np. nie mam problemu z kupowaniem ogromnych ilości książek, jedynie czytam dużo ;)
OdpowiedzUsuńto bardzo fajny nałóg i mój ulubiony :)
OdpowiedzUsuńPolemizowałabym - fakt kupowania książek pod wpływem impulsu, aby poprawić sobie humor, mimo że potem nieprzeczytane zalegają na półkach, raczej bym podciągnęła pod jakąś formę zakupoholizmu, zamiast uzależnienia od książek.
OdpowiedzUsuńCo do samego uzależnienia... Moim zdaniem to bardzo duże słowo, które w przypadku prawdziwego nałogu wiąże się z licznymi problemami. Wynikałoby z tego, że "odstawienie" książek wywołuje jakieś mechanizmy organizmu, typu skrajna agresja, wyżywanie się na innych, by uzyskać z powrotem dostęp do książek... Generalnie nie można powiedzieć, aby jakikolwiek nałóg był dobry.
Ale spoko, mam świadomość, że tekst napisany z przymrużeniem oka :P
Nie bierz zbyt poważnie i do siebie moich powyższych przemyśleń. Po prostu nie mogłam powstrzymać się od tej refleksji.
Masz rację tekst jest napisany z przymrużeniem oka ;) I oczywiście nie mam do Ciebie żadnych pretensji czy wyrzutów. Bardzo mądrze napisane i zgadzam się z Tobą. ;) Nie mniej jednak bardzo Ci dziękuję za tak wartościowy komentarz. ;)
UsuńZazwyczaj kupuje tylko te książki które wiem że naprawdę warto kupić. Przeważnie wypożyczam z biblioteki. Dla mnie czytanie to świetny nałóg. Można przy nim jeść więc, nie grozi to zagłodzeniem się na śmierć. Zdarzyło mi się zasnąć nad książką, gdy siedziałam nad nią zbyt długo.
OdpowiedzUsuńZnam dwa wspaniałe uzależnienia. Książki i podróże. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobał. O to właśnie chodzi, aby czytelników zdobywać.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńZaczęłam się zastanawiać po tym poście czy faktycznie mam problem z córką... Otóż moja córka jest uzależniona od książek, do takiego stopnia, że 2 h bez książki w ręku są dla niej czasem straconym. Kiedyś cieszyłam się, że nie idzie za tłumem w internet, tik-toki, z polskiego 5 i 6, nie wciągnie się w złe towarzystwo bo nie imprezuje, nie siedzi na osiedlu...teraz uświadomiłam sobie, że nie ma znajomych w ogóle... Nie potrafi funkcjonować bez "nakierowania" że coś trzeba zrobić, czy że dziś jest sobota... Często mówi się do niej coś, a ona zapomina, co gorsze twierdzi, że nic takiego nie miało miejsca... Zaczęła się szkoła, po 1,5 roku zdalnego nauczania bo pandemia... chodzi do 1 klasy LO... Jest przez pół dnia bez książki z powodu lekcji, efekt po 2 mies. problemy z samookaleczeniem. Uważam, że dopóki nałóg nie zabiera nam normalnego życia i funkcjonowania w społeczeństwie nie wymaga interwencji , jednak jak widać łatwo można przekroczyć cienką granice... Obecnie szukamy terapii.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już znaleźliście pomoc. Jest mi bardzo przykro, że to w takim kierunku poszło.
UsuńOtóż właśnie! Same kobiety, a pomyślałyście o tych odrzuconych na rzecz Waszych książek, o mężach, zaniedbanych dzieciach, zaniedbanym domu i wreszcie same się zaniedbujecie do poziomu flei? Wy tylko czytacie, dla siebie, dla własnej przyjemności, dla własnego ja. Czy pijak, narkoman myśli o innych których krzywdzi, czym Wasz nałóg różni się od innych!? Pijak zawsze mówi, że jest koneserem i w każdej chwili może przestać i ... dalej pije nałogowo, jako koneser!? Mam to w domu na co dzień. W szafach zamiast ciuchów, książki, na półkach książki, i do tego czytnik z którym się nie rozstaje, od rana do wieczora czyta i jeszcze wieczorem zamiast się wykąpać, czyta, a później nie ma już na nic czasu, a o jakimkolwiek spacerze i wyjściu z domu nie ma mowy. Wiem, że nie znajdę tu zrozumienia, bo wypowiadają się same nałogi. Ale poznajcie i inny punkt widzenia, choć wątpię aby to do Was dotarło. Pozdrawiam i życzę spojrzenia na świat swoimi oczami, a nie innych, tych z książki ... wyssanej z palca i brania tego za rzeczywistość. Przecież oni piszą dla pieniędzy, z tego żyją, to ich utrzymujecie.
UsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńKiedy mówimy o uzależnieniach to raczej takie nie są groźne i nie wymagają żadnych interwencji. Za to muszę dodać, że bardzo ważną sprawą jest także to, że w gabinecie psychologa https://psycholog-ms.pl/ każdy z nas może liczyć na właściwą pomoc.
OdpowiedzUsuń