poniedziałek, 14 marca 2022

Jestem porywaczem, a może mordercą. Czyli "Inna" Max Czornyj.


OPIS

„Jestem porywaczem, a może również mordercą”.


Mikołaj Popławski budzi się w luksusowej rezydencji nad Bałtykiem. Poza swoim imieniem i nazwiskiem nie pamięta niemal niczego.

W piwnicy odnajduje skrępowaną kobietę. Czy to możliwe, że jest porywaczem? Czy odważy się zdjąć knebel z ust dziewczyny, aby usłyszeć o sobie prawdę?


Kilka rezydencji dalej czeka matka. Być może nawet nie ma się o co martwić. Może wszystko jest w porządku, a niewinna zabawa trwa w najlepsze.

Ale matka wie. Matka czuje i wie.


Osiedle Baltic Resort. Luksusowe rezydencje, przystrzyżone trawniki, spokojni mieszkańcy.


Jak to możliwe, że młoda kobieta znika bez śladu?

Źródło opisu: lubimyczytac.pl



Jest to moje drugie spotkanie z piórem autora. Pierwszym tytułem z jakim miałam okazję się zapoznać był "Rzeźnik".
*Moja opinie o niej możecie poznać klikając w tytuł książki.

Po tej lekturze stwierdziłam, iż warto zapoznać się z innymi pozycjami rodaka. I tak całkiem przypadkiem (dzięki przeglądnięciu biblioteczki mamy) wpadła mi w rączki właśnie te oto czytadło. Długo się nie zastanawiając zaczęłam kolejną  przygodę z Panem Czornyjem.


Od samego początku rzuca mi się w oczy oprawa graficzna. Jest przejrzysta, ale i zarazem skrywa coś tajemniczego. Te teksty na stronie tytułowej przekonują czytelnika do tego, iż po jej otwarciu dozna się wielu emocji. Kto lubuje się w takim gatunku może przypuszczać czego się spodziewać po niej. Ja sama osobiście przepadam właśnie za thrillerami z nutką kryminału. A tutaj autor zapewnia nas, że będzie to doznanie, którego nie zapomnimy. Miejmy jednak świadomość tego, że po pierwsze sam opis z tyłu książki daje nam zarys bardzo interesującej fabuły. Coś czego jeszcze nie miałam okazji czytać. Czegoś nowego i świeżego. A przede wszystkim nadającego się na dobry film. Tak przynajmniej myślałam początkowo.  Jednakże czy pisarz wywiązał się ze swojej umowy i da popis swojego warsztatu piśmienniczego?


Wstaję, choć wstawać teraz wcale nie mam ochoty. Wolałem ciszę, stukot deszczu i trzask drewna. Zostawiam to tylko na chwilę.
"Od każdej miłości trzeba odpocząć" - powiedział ktoś całkiem filozoficznie.
Chyba miał rację.

"Inna" to przede wszystkim utwór opowiadający o losach dwóch osób. Starszej kobiety i  młodego mężczyzny. Pisarz postanowił stworzyć tutaj dwa główne wątki. W jednym opisuje wszystko z perspektywy mężczyzny. Mikołaj Popławski to osoba tajemnicza. Nie wiele o niej się dowiadujemy, a to co daje nam autor jest tylko namiastką tego czego dowiemy się o nim na końcówce książki.  Mimo tego całość tego wątku napisana jest w pierwszej osobie, a to daje poczucie możliwość zagłębienia się w umysł bohatera. Z tym akurat autor nie ma problemów. W każdym stopniu można odczuć, iż przykładał się do tego co robi. Tak, aby każdy element tej układanki był spójny i dawał możliwość wejścia w umysł głównego bohatera. Szkoda tylko, iż tak dobrze wykreowana postać na późniejszy stronach staje się nudna. Ciągłe powtarzanie tej samej czynność daje poczucie znużenia, a to przekłada się na brak ochoty na dalsze czytanie. Można tu dostrzec brak dalszego pomysłu na tego bohatera.

Drugim mniej lub więcej ważnym wątkiem jest opisywana relacja matki na temat życia swojego i swojej córki. Główne skrzypce gra tutaj Gabriela Kraus czyli matka zaginionej dziewczyny. W tym wątku pan Max daje popis wodzą fantazji. Rysuje nam na kartkach postać z problemami, ale także osobę, która jako matka kocha i się martwi. W tym przypadku autor bardziej się postarał, aby potencjalny czytelnik mógł sobie wyobrazić tą bohaterkę i wczuć się w tą relacje. Chociaż i tutaj nie obyło się bez wad. Sam całokształt jest całkiem dobry, ale już opisy stają się pokrótce nużące. Aczkolwiek jest to postać bardziej wyrazista i mająca jakiś cel w całej tej historii.


Przesadna szczerość potrafi przynieść więcej szkody niż pożytku.

Warto zaznaczyć, że mimo wad ma ona również zalety. Jednym z nich są rozdziały, które zostały w bardzo ciekawy sposób podzielone z perspektywy dwóch osób. Jedne są tytułowane imieniem i nazwiskiem matki. A drugie są oznaczone jedynie godziną. Do tego dochodzą przerywniki między tą powieścią. Zostały one podzielone na dni tak, aby można było bez problemu się odnaleźć w tym ile zostało do zakończenia. Jest to z pewnością ciekawa inicjatywa i w tym przypadku się sprawdza. Najważniejszym jednak elementem jest zakończenie, które wbija w fotel. Jest niewątpliwie wybitnie wymyślone. 
Co do całokształtu, to czyta się ją bardzo szybko i sprawnie. Pochłania się ja w mgnieniu oka, ponieważ styl autora jest nieskomplikowany. Szkoda tylko, że jej potencjał trochę zeszedł na drugi plan. Ogólnie rzecz ujmując zarys książki bardzo ciekawy, ale wykonanie już trochę mizerne. Spodziewałam się większego szoku i większego przyłożenia. A dostałam trochę olany temat. Historie o facecie, który przez większą część książki pisze na telefonie teksty i o kobiecie, która wyrzuca swoje żale do całego świata. A mogło to być naprawdę arcydzieło. 


Końcówka rzeczywiście jest idealna, ale czy to przeważy nad całą tą powieścią i zmieni moją ocenę do niej? Zdecydowanie nie. Uważam, iż jest to książka dobra, ale nie idealna. Ma nie ciekawe opisy miejsc akcji (bo całość dzieję się praktycznie w jednym miejscu) i samo tempo posuwa się dosyć wolno. Jednakże jak kogoś zainteresowała fabuła to można po nią sięgnąć.
6/10



20 komentarzy:

  1. Teraz czeka na mnie inna książka tego autora, ale ten tytuł również mam w planach przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś będę miała okazję ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa, może zwrócę uwagę na ten tytuł. Recenzja I opis fabuły bardzo mnie zaintrygowały. Lubię takie książki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No sama nie wiem, jakoś mnie w sumie do niego nie ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi intrygująco, ale to nie mój gatunek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka mnie zaciekawiła :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o tym autorze, ale jeszcze nie czytałam żadnej książki, może tym razem się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To chyba nie do końca książka dla mnie ;<

    OdpowiedzUsuń
  9. Też przeczytałam Rzeźnika i mam ochotę na inne książki autora. Opis tej jest faktycznie kuszący i może dla zakończenia, które dobrze oceniasz warto przeczytać. Szkoda, że środek nużący, ale może chodzi o jakiś aspekt psychologiczny książki. Muszę sama ocenić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O książkach tego autora słyszałam sporo różnych opinii, jednak póki co nie ciągnie mnie do ego powieści.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam jedną książkę tego autora na stosiku, może a najbliższym czasie uda mi się przeczytać :O

    OdpowiedzUsuń
  12. Może kiedyś sięgnę po książkę tego autora... Niedawno zmarła moja ukochana polska pisarka Maria Nurowska, jakoś smutno... Czytam teraz jej Miłośnicę o Krystynie Skarbek, kobiecie niezwykle pięknej, tajnej agentce polskiego i brytyjskiego wywiadu podczas drugiej wojny światowej. Książka mnie urzekła, przeczytałam jednym tchem! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam serdecznie ♡
    Nie jestem pewna czy to książka dla mnie, pozostaje mi przekonać się na własnej skórze i po prostu przeczytać :) Świetna recenzja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam w planach, więc przekonam się na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam dość dobrze „pióro” tego pana- niestety, jego książki są dla mnie, za mocne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Brzmi całkiem ciekawie, a do tego zrobiłaś świetne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu bardzo dziękuje za wyrażenie swojej opinii.
PAMIĘTAJ.!.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.!.