|
Liczba stron: 248 |
OPIS
Drugi tom serii pełnej magii – kontynuacja „Papierowego maga” Charlie Holmberg
„Nie trzeba być w posiadaniu mrocznej magii, aby robić mroczne rzeczy”.
Minęło zaledwie kilka miesięcy, od kiedy Ceony Twill zwróciła mistrzowi jego serce, przy okazji oddając mu swoje. Emery Thane zachowuje się jednak tak, jakby nic się nie stało, a uzyskanie przez dziewczynę tytułu Składacza, czyli papierowego maga, było najważniejszą rzeczą na świecie!
Chociaż Lira, niebezpieczna Wycinaczka władająca zakazaną magią krwi, została unieszkodliwiona, to na wolności wciąż grasują jej współmagowie. Grath Cobalt jest równie groźny i o wiele bardziej przebiegły. Na celowniku ma Ceony i jej mały sekret.
Kiedy rodzina i przyjaciele dziewczyny znajdują się w niebezpieczeństwie, młoda adeptka magii papieru nie może siedzieć bezczynnie i czekać, aż inni Magowie podejmą jakieś kroki. Wie, że Wycinacze nie mają serca i – bardziej niż chętnie – pozbywają go innych.
Przyszła pora na walkę i Ceony zrobi wszystko, aby ocalić tych, których kocha.
Źródło opisu: lubimyczytac.pl
"Szklany Mag" to już druga część przygód znanych mi już bohaterów. Ten tom musiał trochę poczekać na swoją kolej, ale w końcu mam go za sobą i śmiało mogę wam opisać moje wrażenia po jej przeczytani.
Pierwszą książkę pod tytułem "Papierowy Mag" dosyć dawno temu miałam okazję czytać. Wzięłam się za nią ze względu na porównanie jej do mojego ukochanego Harrego Pottera. Byłam w tedy bardzo ciekawa czy ta lektura faktycznie jest, aż tak podobna do tej kultowej serii. I okazało się, iż nie bardzo, ale to nie zmieniło faktu, że książka pani Holmberg mnie nie zaciekawiła. Było wręcz odwrotnie. Z lekkością przez nią przebrnęłam i to jest skutkiem tego, iż teraz recenzuje dla was "Szklanego Maga".
Jest to lektura z typu fanstasty. A jak wielokrotnie już wspominałam nie jest to gatunek, który czytam na co dzień. Owszem z przyjemnością po niego sięgam jak jakieś tytuły mnie zaciekawią, ale nie jest to za często. Jednakże ta seria bardzo mnie zainteresowała. Ta młodzieżówka ma w sobie to coś co sprawia, iż ma się ochotę spędzać przy niej czas. Możliwe, że jest tak, dlatego bo jest ona przeznaczona dla młodszych czytelników, a może, dlatego bo jest to utwór, gdzie czary i magia grają pierwsze skrzypce. W każdym bądź razie autorka dobrze się sprawdziła przy tej kontynuacji.
Jesteś świeczką, której nie da się zdmuchnąć, a teraz widzą cię najmroczniejsze części tego świata. A one nie tolerują światła.
Zdaję sobie sprawę, iż jest ona schematyczna, ale mi to totalnie nie przeszkadza. Jak w każdej takiej książce dobro walczy ze złem. I w tym przypadku również tak jest. Bohaterowie zmagają się z własnymi słabościami, ale także starają się uratować to co dla nich jest najważniejsze. Przez to ta powieść staje się wciągająca, ale to nie jedyna zaleta. W tej części mamy możliwość poznania bliżej bohaterów. Pisarka poświęca dużo czasu, aby opisać ich szerzej. Według mnie jest to zdecydowanie zaleta, ponieważ mamy możliwość zobaczenia tych poszczególnych osób w różnym świetle. Oprócz tego pani Holmberg pokazuje jak umiejętnie potrafi radzić sobie z wykreowaniem miejsc akcji. Są one przede wszystkim magiczne, ale niejednokrotnie tajemnicze. Ogólnie rzecz ujmując doskonale wpisują się w tę książkę. Kolejnym ciekawym elementem, o którym warto napisać jest budowanie napięcia. Czuć to idealnie na łamach czytanych stron. Każdy zwrot akcji jest poprzedzony umiejętnymi opisami emocji panującymi w danym momencie.
Te nie za grube tomiszcze zachwyca nie tylko okładką, ale i wnętrzem. Lekki styl i zrozumiałe słownictwo pozwalają na szybko przebrnięcie przez nią. Dodatkowym atutem są krótkie rozdziały, które umożliwiają na zatrzymanie się w dowolnym momencie. Jednakże jestem pewna, iż jak ją zaczniecie to będziecie chcieli skończyć ją jak najszybciej. Jestem przekonana, że fani gatunku szybko się w niej odnajdą, a Ci co dopiero zaczynają swoją przygodę z fantastyką również ją polubią. I to nie tylko ze względu na barwne opisy, ale również, dlatego bo ma ważny przekaz. Historia ta pokazuje nam wszystkim jak ważna w życiu codziennym jest przyjaźń. Jak wiele może ona zdziałać dobrego i ile może uratować.Słowa stanowiły niewielką pociechę. Były niczym cienki podziurawiony koc, który miałby ją ochronić przed zimową zamiecią. Bez względu na to, jak ciasno się nim owijała, dziury pozostawały dziurami.
"Szklany Mag" to przede wszystkim lekka historia, która czytelnika powinna zrelaksować. Każdy kto sięgnie po ten tom z pewnością zostanie porwany w świat nie realny. W świat magii i czarów, ale także w mrok i otchłań. Lecz pamiętać trzeba o tym, iż jest to kontynuacja i polecam czytać tą serię po kolei.
Jest to typowy odmóżdżacz dla koneserów tego gatunku literackiego. W tym tomie dzieję się sporo, ale są także nie dociągnięcia. Osobiście polecam, aby każdy fan gatunku zapoznał się i z tą pozycją, bo wiem, iż się nie zawiedzie. 7/10
Poprzednie tomy:I. "Papierowy Mag"
Gdy fantastyka jest dobrze napisana, to ją lubię.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie czytam fantastyki, więc to zupełnie nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńFantastyka to tez nie do końca moja bajka, ale literatura apokaliptyczna już jest na tak :)
OdpowiedzUsuńJeśli się skuszę to na pewno zacznę od pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam czytać właśnie więcej fantastyki :)
OdpowiedzUsuńChętnie poznałabym obie części.
OdpowiedzUsuńMoże sięgnę, bo ostatnio coś polubiłam fantastykę. Traktuję ją jak odskocznię od thrillerów.
OdpowiedzUsuńTytuł sobie zapisuję :)
OdpowiedzUsuńJakoś z fantastyką mi nie po drodze...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, chociaż fantastyka to gatunek nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń"Papierowego maga" czytałam i mile wspominam. Może sięgnę kiedyś i po tę część. Fantastyka też nie należy do moich ulubionych gatunków, ale czasem po nią sięgam, warto poszerzać horyzonty czytelnicze. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu przymierzam się do tej książki ;) Czas ja przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle, ale chyba się na nią nie skuszę.
OdpowiedzUsuńFantastyka,to też nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńJeśli będzie w bibliotece, to wypożyczę, ale obecnie mam inne plany czytelnicze :)
OdpowiedzUsuńFantasy też nie do końca trafia w mój gust, ale czasem skuszę się na coś z tego gatunku :)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam, a jeśli już, to długo wybieram odpowiedni tytuł. Temu nie mówię nie (tzn. serii), ale jakoś mi się nie spieszy. Może w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńFantastyka to nie moje klimaty 😊
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantastyka, ale niektórzy ją uwielbiają.
OdpowiedzUsuńfantastyka to niestety nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńCzytam dużo fantastyki, może spróbuję, gdy będę miała ochotę na coś lżejszego.
OdpowiedzUsuńMi akurat z fantastyką po drodze, ale wolę bardziej epickie historie, na przykład te napisane przez Brandona Sandersona albo Feliksa W. Kresa - może też by Ci się spodobały?
OdpowiedzUsuń