wtorek, 7 kwietnia 2020

"Powódź" Paweł Fleszar.


OPIS.

Pewnej nocy czterdziestoletni Jakub wyskakuje z dziewiątego piętra wieżowca w Krakowie. Zostawia list pożegnalny ze zdjęciem pięknej dziewczyny. Być może jest to Zuza, o której Kuba napisał: „Zły człowiek zabrał Zuzę i odtąd moje życie straciło sens”.
Co tak naprawdę skłoniło mężczyznę do samobójstwa? Kim jest Zuza i co się z nią stało? Jaki związek z tym wszystkim mają budzące grozę filmy znalezione w smartfonie Jakuba? Odpowiedzi na te pytania próbuje znaleźć Kris, przyjaciel Kuby z dzieciństwa. Kris jest zawodowym żołnierzem, ale daleko mu do typowego bohatera, który samotnie stawia czoło złemu światu – kiepsko strzela, ma nadciśnienie i początki nadwagi. Tymczasem prywatne śledztwo, w którym pomaga mu dwójka nastolatków, prowadzi go do zaskakujących odkryć…
W tym obfitującym w humor kryminale autor podrzuca czytelnikowi różne tropy, sprowadzając go często na manowce. Tytułowa powódź nieubłaganie zbliża się do miasta…

źródło opisu: https://www.km.com.pl/ksiazka-456-powodz.html
źródło okładki: https://www.km.com.pl/ksiazka-456-powodz.html

Liczba stron: 212


Do książki podeszłam z lekkim dystansem, ale i również z ciekawością. Z jednej strony byłam naprawdę zaciekawiona opisem, który trochę mroczny, ale z pewnością z dozą kryminalistyki przekonał mnie najbardziej, ale z drugiej strony coś mnie od niej odpychało. Jednakże, iż lubuję się w książkach rodaków, a przy tym w debiutach to postanowiłam, że dam szansę autorowi. Tym bardziej, że gatunek kryminalny nie jest mi obcy i zaczytuje się w nim w wolnej chwili to też mam duże oczekiwania wobec tego utworu.




Wstępnie co rzuciło mi się w oczy to k
ażdy nowy dzień w książce zaczyna się wycinkiem z kalendarza i dodatkowymi informacjami medialnymi (gazeta, internet). Jest to zdecydowanie bardzo ciekawy pomysł i oddający tej książce trochę podmuchu nowości. Element, który powoduje chęć zagłębienia się w niej. Pisarz stworzył całą fabułę opartą na jednym tygodniu. To rzadko spotykane, aby całą powieść zamknąć dokładnie począwszy od poniedziałku, a kończywszy na niedzieli. I to ma swoje plusy, a między innymi nie rozwleka tej książki na siłę. Chociaż przyznam się szczerze, iż początek był dla mnie trudny. Nie potrafiłam odnaleźć się w niej. Do tego dochodziły opisy, które nie pomagały mi w żaden sposób, a miałam wrażenie, iż przeszkadzają. 


Czasem trzeba znaleźć swoją wojnę i walczyć w niej nawet, jeśli wydaje ci się, że kompletnie się do tego nie nadajesz.


Jednakże książka pana Pawła przede wszystkim ma bardzo krótkie rozdziały, które u mnie są zaliczane do zalet. Jest to bardzo wygodne w czytaniu ponieważ w dowolnym momencie mogę ja zakończyć nie mając obawy, że stracę wątek.

Solidarność pijaków jest wielka i piękna jak miłość. Ale bardziej wierna i niezawodna.

Lecz powróćmy do fabuły, która ma być zakątkiem zagadek i kryminalistycznych cech. I tu niestety zaczynają się schody. Rodak nie wykorzystał do końca potencjału, który ma porwać czytelnika w otchłań fikcyjnego świata. Bo o ile fabuła całkiem zgrabnie stworzona to już z przelaniem tego na papier jest trochę ciężej. Z pewnością pozazdrościć można oryginalność twórcy i widać, że przemyślanego wątku, ale zabrakło w niej tego sekretu skrywanego. Dokładniej rzecz ujmując o nutkę zagadki i emocjonalnego przywiązania. 

Wbrew idealistycznym twierdzeniom, ludzie na ogół nie zmieniają się na lepsze, lecz rzadko zmieniają się również na gorsze. Choć robią dobre i złe rzeczy pod wpływem emocji, impulsu chwili, okoliczności.
Być może jest to spowodowane odkładaniem jej na bok i wracanie do czytania po upłynięciu kilku dni, ale niestety musiałam od niej odpoczywać. Utwór ten powinien zająć czytelnikowi jeden wieczór, a może weekend, ponieważ nie jest to grube tomiszcze. Jednakże zdecydowanie brakowało mi w niej tego klimatu. Atmosfery, która przede wszystkim trzyma w napięciu. Mam takie wrażenie, że autor napisał tę książkę bardziej dla płci męskiej. Może dlatego, bo główny bohater jest byłym wojskowym, który pokazuje nam męskie punkty widzenia i narracja prowadzona jest właśnie z jego perspektywy. A to sprawia, że nie czuje do niego przywiązania. Reszta postaci są bardziej pomijane w opisach i szybko o nich zapomnę. Jakby na siłę kreowane, a to nie pomaga.


- Używam starej, klawiszowej Nokii.
- Zastanawiam się chwilami, czy ty jesteś prawdziwy. - Marika podniosła uniosła brwi i wykrzywiła kącik ust, a Kamil patrzył na niego z rozdziawioną buzią.
- Nie będę wyrzucał porządnego, działającego telefonu, na który wydałem sporo kasy, ze względu na modę, czy możliwość sprawdzenia czegoś tam na ulicy - zirytował się Kris.
- Oddając go do Muzeum Techniki, zarobiłbyś na smartfona. - Marika była bezlitosna.


Niestety nawet akcja, która powinna być wartka to w tej lekturze nie do końca przemówiła do mnie.  Niby jest tajemnicza, ale jednak przesyt opisów nie pozwalał mi czerpać z niej radości. Nawet dialogi są proste i bez charakteru. Tytułowa "Powódź" została stoczona na bok, a głównym cele jest zakończenie sprawy samobójstwa.
 Zdaję sobie sprawę jednak, że ciężko jest stworzyć zakończenie tak, aby czytelnik nie domyślił się jego. Jednak to autorowi wyszło. Jest nie do odgadnięcia, ale za to trochę zbytnio przekombinowany. Lecz i tak należą mu się brawa za zaskakujący moment odkrycia prawdy.


Teraz najlepiej sprzedaje się koniec kariery, więc można go urządzić parę razy. Nie wybieram się na ich koncert, póki Jon Lord nie żyje, a Gillan jest skłócony z Blackmorem. Szybko to nie nastąpi, bo prędzej Lord zmartwychwstanie, niż tamci się pogodzą

Za to ogromnym plusem śmiało mogę napisać jest zrozumiałość tekstu. Dodatkowa zaletą jest miejsce akcji. Jestem ogromnie wdzięczna iż dzieje się to w Polsce. No i przede wszystkim zakończenie, którego się nie domyśliłam.

Według mnie jest to typowa książka dla mężczyzn. Dużo w niej opisów zbędnych, a bohaterowie nie przekonali mnie do siebie. Historie tą niestety szybko zapomnę, a nie o to w tym chodzi. Jednakże nie jest to najgorsza powieść jaką czytałam. Z pewnością znajdzie swoich fanów, a ja obiecuję, że jak nadejdzie okazja dam kolejną szansę rodakowi.


5/10


Jestem ciekawa co wy sądzicie na temat tej książki ? A może macie ją w planach ?

Koniecznie dajcie znać w komentarzu.

19 komentarzy:

  1. Szkoda, że akcja kuleje i tyle jest bezsensownych opisów. Czytając zarys fabuły myślę, że pomysł całkiem fajny, tylko nie do końca zrealizowany. Szkoda, że potencjał został zmarnowany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kilka recenzji tej książki i jestem nią wstępnie zainteresowana. Twoja recenzja już nie jest taka pochlebna.

    OdpowiedzUsuń
  3. "typowa książka dla mężczyzn"? Hm...

    Sama mam ją w planach, ale najpierw muszę skończyć "Trzy kobiety". Zatem poczekam z komentarzem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł faktycznie wydaje się mega intrygujący, szkoda że wykonanie słabsze :/ raczej się nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, podobało mi się. Tych "męskich" elementów jest na tyle mało a reszta ciekawa i intrygująca, zaskakujące zakończenie i akcja w moim Krakowie :) Ja jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem już po lekturze tej książki i mnie się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Sam tytuł i okładka mnie zaintrygowały, ale po przeczytaniu Twojej recenzji chyba sobie odpuszcze
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  8. Gusta "kryminalne" są rożne i może będzie warto "zahaczyć " tę pozycję gdzieś przy okazji... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale być może kiedyś po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. NIe słyszałam o niej wcześniej i nie mam co do nie jplanów ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam inną książkę tego autora i poległam. Zupełnie nie mój styl, więc i na ten tytuł się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam, że jak dotąd nie natknąłem się na wyżej wymienionego autora. Po tej recenzji mam ambiwalentne odczucia. Jednak ogólnie lubię ten gatunek literacki, więc może i na tę powieść przyjdzie czas…

    OdpowiedzUsuń
  13. Zmieścić całą akcję w ciągu jednego tygodnia to moim zdaniem trudna rzecz.
    Książki wiele tracą, jeśli nie czyta się ich systematycznie, lecz z dużymi przerwami.
    Znam to z własnego doświadczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam w planach przeczytać pk świetach. Zobaczymy jak ja ja odbiorę

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja się nie zgadzam, jestem kobieta i mi się podobało ;) Nie przeszkadzają mi typowo męskie opisy, nawet mnie ciekawią. Ja miałam problem za to z mało realnym wciąganiem nastolatków w niebezpieczna akcję. Ale poza tym w mojej ocenie lektura wypadła nieźle.

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu bardzo dziękuje za wyrażenie swojej opinii.
PAMIĘTAJ.!.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.!.