czwartek, 13 lutego 2020

#04 Kot, który spadł z nieba. Takashi Hiraide.


OPIS.

Małżeństwo trzydziestolatków mieszka w małym wynajętym domku w spokojnej dzielnicy Tokio. Pewnego dnia do ich życia wkracza Chibi - kotka, która każdego dnia zjawia się nieproszona w ich ogrodzie. Z czasem małżonkowie zaczynają rozmawiać o Chibi, dbać o nią i traktować ją jak domownika. Zwierzątko zbliża ich do siebie i staje się impulsem do rozważań nad radością życia, przeznaczeniem i upływającym czasem.

Kot który spadł z nieba to powieść-medytacja o poszukiwaniu szczęścia na przekór monotonii dnia codziennego. Hiraide niezwykle subtelnie nakreśla portret psychologiczny swoich bohaterów, którzy stopniowo zaczynają czerpać radość z nawet najbardziej błahych wydarzeń.

Jedna z nielicznych japońskich książek, które znalazły się na liście bestsellerów “New York Timesa”


Napisana pięknym językiem powieść, przepełniona refleksją filozoficzną, tryskająca inteligentnym humorem.
Publishers Weekly

Niezwykle intymny i pełen życia obraz zamkniętego, prywatnego świata, który jednocześnie otwiera się na innych.
The New York Times

źródło opisu: http://www.wuj.pl


Liczba stron: 144




Książka do mnie trafiła całkiem przypadkiem. Nigdy nie byłam jakoś za takimi pozycjami, ponieważ nie przemawiały do mnie. Nie do końca są to historie, w które lubię się zagłębiać. Jednak postanowiłam spróbować. Być może źle oceniam takie książki i być może okaże się, że będzie to coś godnego uwagi.


Początkowo bardzo zafascynowała mnie twórczość autora. Jednakże z każdym kolejnym rozdziałem co raz mniej podobała mi się jego twórczość. Coraz ciężej zaczynało mi się ją czytać. A przez to coraz trudniej było mi ją skończyć. Być może jest to spowodowane długimi opisami. I stylem dla mnie zbyt ciężkim do przyjęcia.


- To nasz kot - mówiła żona, choć dobrze wiedziała, że Chibi nie należy do nas. Myślała o niej jak o podarunku z jakiejś odległej krainy. Jak o upominku, który spadł z nieba.

Spodziewałam się, iż znajdę w niej jakieś odetchnienie po ciężkim dniu, ale im głębiej starałam się wejść w nią tym ciężej mi było się do niej przekonać. Jest to prosta historia o małżeństwie. O małżeństwie, którzy na swojej drodze spotkali kota. Kota, z którym się zaprzyjaźnili, a który potem odszedł. Faktem jest, że było czuć emocjonalny smutek. Tego nie da się odebrać pisarzowi, ale to by było na tyle. 


Skąd bierze się to pragnienie serca, by stanąć w miejscu, w którym spoczywa ciało zmarłego? Może to chęć, by - gdy już upewnimy się, że ten, którego straciliśmy, był nam drogi i nikt nam go nie zastąpi - połączyć się z nim w innym wymiarze

Prosta, ale emocjonalna fabuła jest przesycona bardzo nudnymi opisami, które ciężko mi się czytało. Niestety z przykrością muszę oświadczyć, że były one dla mnie nudnawe. Nie jest to typ książki dla mnie. Tym bardziej, że akcji w tej książce nie ma w ogóle. Ja niestety z ogromnym bólem nie znalazłam w niej większych plusów.



Niestety ja ze swojej strony nie mogę jej polecić. Jednakże zdaje sobie sprawę, że znajdą się fani takich opowieści. I z pewnością pokochają nietypową pisownię pisarza.

3/10

15 komentarzy:

  1. Czytałam... dawno. Nie utkwiłą mi w pamięci

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie niestety nie zainteresowała fabuła tej powieści :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać takie melancholijne historie o przeszłości nie są w Twoim guście. Dla mnie to cudowna książka, do dziś ją pamiętam i kiedyś sobie kupię, żeby dołączyła do mojej kolekcji. Była jakby napisana smutkiem. Chyba tylko Japończycy potrafią tak tkać słowa jak pajęczynę - z samych subtelności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm lubię inteligentny humor, ale jakoś nie jestem przekonana do tej publikacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Literatura japońska jest inna to na pewno, i tak jak Haruki Murakami mnie nie zachwycił tak "Kobieta z wydm" wżarła sie we mnie jak ziarno piasku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Refleksja filozoficzna to coś dla mnie. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde, tak dobrze się zapowiadało jak napisałaś o powieści-medytacji, a tu taka klapa :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli są refleksje ,to ja jestem na tak. 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Szkoda,że cię rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
  10. O nie, długie opisy odrzucają mnie trochę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie dla mnie - za prosta...
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie dla mnie i będę ją unikać, ale tytuł skojarzył mi się z inną książką, którą gorąca polecam — Człowiek, który spadł na ziemię.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi intryguąco, zastanowię się jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem czemu, ale mnie przyciąga

    OdpowiedzUsuń
  15. Opis wydał mi się zachęcający, dobrze się zapowiadało, ale opis Twoich wrażeń trochę ostudził mój mały entuzjazm. A i długie opisy zdecydowanie nie są czymś co by mnie przyciągało. Trochę szkoda.

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu bardzo dziękuje za wyrażenie swojej opinii.
PAMIĘTAJ.!.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.!.