OPIS.
Katarzyna Borowska i Anna Matusiak-Rześniowiecka pojawiły się w warszawskim więzieniu, żeby wysłuchać historii osadzonych tam kobiet. Dwanaście dziewczyn z Grochowa, więźniarek, zgodziło się opowiedzieć im swoje historie, bo jak same mówią: „może ich niełatwe życie posłuży komuś za przestrogę, może ustrzeże przed błędem, które one popełniły”. Są w różnym wieku, na koncie mają różne paragrafy, przed sobą różne wyroki. Dzieli je bardzo wiele, łączy cela, więzienny korytarz, złamany życiorys, marzenie, żeby zacząć od nowa, jeszcze w życiu trochę pożyć – normalnie.
Marta pobiła na śmierć osiemdziesięcioletnią staruszkę, ale w celi wyplata z czułością bransoletki dla córki. Wandzia urodziła ośmioro dzieci. Jednego synka wciąż usiłuje znaleźć – ponieważ zaginął, uznano, że go zamordowała. Larysa napadła i pobiła, bo była na głodzie. Dagmara „za szybko władowała się w dorosłość”. Danusia to mała dziewczynka w ciele dojrzałej kobiety, bo nigdy nie zaznała czułości ani miłości. Halina znalazła się w więzieniu, bo ktoś wykorzystał jej dobre serce.
Odrzucamy je, bo uważamy się za „lepszą” część społeczeństwa, a zapominamy, że jedna chwila nieuwagi albo zwyczajnego pecha wystarczy, żeby podzielić ich los.
Zbiór rozmów z osadzonymi pokazuje, że człowiek z gruntu nie jest ani dobry, ani zły – to wpływ środowiska, otoczenia, splot wypadków i skomplikowany los popychają go w kierunku złych decyzji. Jest to również wielka lekcja pokory i ludzka próba zdefiniowania sprawiedliwości.
Katarzyna Borowska i Anna Matusiak-Rześniowiecka pojawiły się w warszawskim więzieniu, żeby wysłuchać historii osadzonych tam kobiet. Dwanaście dziewczyn z Grochowa, więźniarek, zgodziło się opowiedzieć im swoje historie, bo jak same mówią: „może ich niełatwe życie posłuży komuś za przestrogę, może ustrzeże przed błędem, które one popełniły”. Są w różnym wieku, na koncie mają różne paragrafy, przed sobą różne wyroki. Dzieli je bardzo wiele, łączy cela, więzienny korytarz, złamany życiorys, marzenie, żeby zacząć od nowa, jeszcze w życiu trochę pożyć – normalnie.
Marta pobiła na śmierć osiemdziesięcioletnią staruszkę, ale w celi wyplata z czułością bransoletki dla córki. Wandzia urodziła ośmioro dzieci. Jednego synka wciąż usiłuje znaleźć – ponieważ zaginął, uznano, że go zamordowała. Larysa napadła i pobiła, bo była na głodzie. Dagmara „za szybko władowała się w dorosłość”. Danusia to mała dziewczynka w ciele dojrzałej kobiety, bo nigdy nie zaznała czułości ani miłości. Halina znalazła się w więzieniu, bo ktoś wykorzystał jej dobre serce.
Odrzucamy je, bo uważamy się za „lepszą” część społeczeństwa, a zapominamy, że jedna chwila nieuwagi albo zwyczajnego pecha wystarczy, żeby podzielić ich los.
Zbiór rozmów z osadzonymi pokazuje, że człowiek z gruntu nie jest ani dobry, ani zły – to wpływ środowiska, otoczenia, splot wypadków i skomplikowany los popychają go w kierunku złych decyzji. Jest to również wielka lekcja pokory i ludzka próba zdefiniowania sprawiedliwości.
źródło opisu: http://www.wielkalitera.pl/zapowiedzi/id,232/skaza...(?)
Liczba stron: 352
Z ciekawością sięgnęłam po ten tytuł, żeby tylko zobaczyć czy ta książka naprawdę mnie porwie. Lektura ta jednak okazała się nie do końca moją bajką, chociaż okładka sama w sobie przyciąga oko. Z piórem pań miałam okazję spotkać się pierwszy raz w życiu i nic dobrego z tego nie wyszło. Przynajmniej nie do końca. Aczkolwiek pomysł wydawał się dosyć interesujący.
A wszystko się zaczęło, że wywiady prowadzone przez autorki z więźniarkami są bardzo proste i mało wnikliwe. Chociaż wstęp od rodaczek mnie bardzo zaintrygował to niestety całość wyszła dość marnie. Spodziewałam się historii bardziej złożonych, a dostałam opowieści, które są praktycznie u każdej z osadzonej takie same. Co nie zmienia faktu, iż sam pomysł na ten utwór naprawdę mi się spodobał. Być może jakby kobiety były dobierane inaczej lub pisarki bardziej przyłożyły się do pytań, a odpowiedzi bardziej pokazujące i zbliżające czytelnika do tych osób to być może czytelnik wyżej by tą pozycję ocenił.
Szkoda tylko, że po przeczytaniu 3 pierwszych wywiadów odechciało mi się dalej czytać. Panie zaserwowały nam prostotę, która w tym przypadku nie sprawdziła się. Wielkie oczekiwania, a słaby wynik sprawił, iż panie, które opisują swoje przeżycia szybko zostaną przez zemnie zapomniane.
Ani jedna historia mnie nie urzekła. Bardziej bym stwierdziła, że są aż nazbyt przerysowane, a winne w dużej mierze uważają się za aniołki, które są albo narkomankami, albo znerwicowane. I do tego zapomniałabym napisać, że każda z nich pochodzi z biednej rodziny.
Leczą są i plusy tej pozycji. Pierwszym jest styl, który jest lekki i zrozumiały. A drugim, że nie jest to grube tomiszcze. No i przede wszystkim jest to książka kierowana dla czytelników, którzy mają dużo wolnego czasu, ponieważ nic w niej świeżego nie ma. Jedynie co w niej znalazłam to monotonie wypowiedzi. Kobiety niby różne, a tak naprawdę takie same. Według mnie jest to coś czego nie do końca żałuję, że poznałam, ale i nie do końca coś czym można się podzielić i promować. Chciałabym wierzyć, że chociaż namiastka z tych wywiadów to prawda, ale jednak wydaje mi się, że większość z tego to wierudne kłamstwo i koloryzowanie. Sami z pewnością również dojdziecie do takich wniosków. Najgorsze jest to, iż przez tą monotonie momentami chce się nią rzucić w kąt, bo zaczyna denerwować.
Szkoda, że całokształt tak marnie wypadł. Nie wiem czy autorki celowo tak cukierkowały czy może te winne tak naprawdę uważają. Ja jedynie wiem, że nie była to pozycja moich marzeń. A na pytanie czy polecam? Szczerze piszę, że nie jest ona dla każdego i nie każdy się odnajdzie w tej tematyce. Tym bardziej, iż tak jak wspominałam powyżej ta pozycja nie wprowadziła nic nowego do mojego życia.
3/10
Szkoda, że książka tak mocno rozczarowuje, bo sama chciałam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńOpis brzmi ciekawie lecz szkoda że książka rozczarowywuje. Odpuszczę ją sobie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Nie zachęcasz jakoś specjalnie mocno do tej książki. Ale może to i lepiej - to nie moje klimaty, pewnie i tak bym po nią nie sięgnęła, a tylko bym się złościła, że jestem dziwna, bo nie chcę dobrych książek czytać ;)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie bym przeczytała. Co sądzisz o prostocie reportaży Kopińskiej? Może po prostu ten surowy, minimalistyczny styl Ci nie odpowiada, a sama książka jest dobra.
OdpowiedzUsuńJa z racji tego, że mam mnóstwo zaległości książkowych muszę odpuścić sobie tę lekturę. Ale i jakoś specjalnie nie ciągnie mnie do niej
OdpowiedzUsuńRaczej nie wpiszę jeje na listę - nie ciągnie mnie do niej...
OdpowiedzUsuńKsiążki raczej nie przeczytam :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Nie będę się za nią zabierać :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Raczej nie przeczytam. Bardzo przydatna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńoj, właśnie wszystkie recenzje o książce wytykają jej te same minusy - to raczej poważny zarzut, w końcu sięga się po takie książki, żeby dowiedzieć się czegoś więcej, a nie żeby przeczytać coś potraktowane 'po łebkach". Szkoda, nie powinno się marnować takich tematów.
OdpowiedzUsuńSzkoda naprawdę, bo pomysł miał wielki potencjał. Fakt jak już koś przeprowadza takie wywiady powinien wynieść z tego coś więcej.
OdpowiedzUsuńoooo a taką miałam na nią ochotę, dobrze że zapomniałam.
OdpowiedzUsuń