poniedziałek, 10 lutego 2025

Reportaż, który warto poznać czyli "Rinke za karatami".

Liczba stron: 304

OPIS
Książka powstała podczas pracy nad serialem dokumentalnym „Rinke za kratami”, którego premiera planowana jest jesienią, w telewizji Polsat. Szukając prawdy na temat tego, jak wygląda życie w więzieniu, bohater i producent telewizyjny programu, Rinke Rooyens spędził aż ponad miesiąc w Zakładzie Karnym w Krzywańcu.

Rinke Rooyens opowiada o ludziach, których spotkał za kratami, o ich marzeniach i problemach. Zdobył ich zaufanie, dowiedział się, co sprawiło, że trafili do więzienia i jak widzą swoją przyszłość, po odbyciu kary. Poznajemy funkcjonariuszy i osadzonych, ludzi z dwóch biegunów świata, który zwykłym zjadaczom chleba jawi się jako terra incognita, ziemia nieznana. „Rinke za kratami” to zapis wrażeń z państwa w państwie ukrytego za murem.

Odkrywamy tu trudne, ludzkie historie, na które złożyły się przypadek, nieodpowiednie towarzystwo, młodzieńcza głupota. Weryfikujemy obiegowe opinie na temat więzienia, przekonujemy się, czy to prawda, że więźniowie żyją w bardzo dobrych warunkach? Szukamy odpowiedzi na pytania: dlaczego tak wielu przestępców wraca do więzienia i zasila szeregi „recydywy”? Jak po latach izolacji człowiek może powrócić do normalnego życia? Czy w ogóle jest to możliwe? Czy związki z bliskimi mogą przetrwać tę próbę? Czy można zerwać z przestępczym życiem i zapomnieć o więziennej przeszłości?

Rinke Rooyens zmierzył się z rzeczywistością polskiego systemu penitencjarnego. Przekonał się, że zakład karny nie jest wyłącznie męskim światem, a łzy pojawiają się na twarzach nie tylko jako więzienny tatuaż.

opis pochodzi ze strony lubimyczytac.pl


"Rinke za kratami" to reportaż, który ma za zadanie pokazać wszystko to czego normalny człowiek nie wie na temat więzienia. Czy autorowi się to udało?

"Rinke za kratkami" to tytuł, który zobaczyłam całkiem nie dawno i w sumie nawet bym nie wiedziała, że powstała taka książka jakby nie to, że szukałam w Internecie jakiś ciekawych pozycji do przeczytania. I tak właśnie moim oczom ukazał się ten tytuł. Nie musiałam się długo zastanawiać nad jej wyborem, ponieważ znam tego gościa i bardzo sobie cenię jego ogromny wkład w wszelaką pomoc ludziom, którzy niejednokrotnie źle pokierowali po prostu swoim życiem. Jego program oglądam z naprawdę wielką ochotą i przyjemnością, bo takie produkcje pokazują, że nie powinno oceniać się ludzi między innymi na podstawie wyglądu. Miałam wielką nadzieję, iż ta książką będzie tylko tego zwieńczeniem, a sam Rinke pokaże co tak naprawdę myślą skazani. Opowie ich historię i wskaże jak wygląda nie tylko praca w takim więzieniu, ale jakie są jej wady i zalety, a także na co trzeba zwrócić większą uwagę, aby ludzie nie trafiali do takich miejsc. Zdaję sobie sprawę, iż mam wielkie co do niej oczekiwania, ale wierzę w to, że autorowi się to uda. 

Reportaż, który postanowił stworzyć autor to według mnie bardzo ciekawa tematyka. O takich miejscach nie mówi się nad zbyt wiele, a powinno się. Ludzie uważają ten temat jako tabu, a moim zdaniem jest to interesujące co myślą o sobie więźniowie i jak się w tym wszystkim odnajdują. Rinke poszedł tam z zamiarem, aby wszyscy zainteresowani zobaczyli na własne oczy jak jest w takim miejscu. Sam także opisuje swoje emocje, które tam przeżywa. W trakcie jej czytania ma się nie odparte wrażenie, że autor tej książki jest niezwykle szczery. Nie stara się iść na skróty, ale bardzo szczerze opisuje swoje przeżycia. Wkłada w całą tą pracę swoje serce. Chcę, aby ludzie przeżywali tak jak on te wszystkie uczucia. To zaangażowanie się sprawia, że czyta się ją z ogromnym poruszeniem. Jest to naprawdę rzetelny reportaż z jasnym i bardzo szczegółowym przekazem. Wywiady są dopracowane od początku do końca. Nie zazna się w nich fałszu, a wręcz przeciwnie. Czytając te rozmowy ma się wrażenie, iż Ci ludzie naprawdę chcą nam przekazać jak najwięcej. Może nie zawsze jest to prawdą, ale w większości przypadkach skazani chcą zwrócić uwagę na problemy jakie występują w więzieniach, a także na to jak do tego wszystkiego doszło. Co sprawiło, iż tam się znaleźli. Przede wszystkim zdają sobie z tego sprawę, że powrót to tego środowiska nie zmieni ich na lepsze, ale niestety oni nie mają, gdzie wracać. To środowisko w jakim się wychowali kształtuje ich na takich jakimi są, a nie mają większych możliwości i czasem perspektyw na to, gdzie się udać, dlatego tak często wracają z powrotem za kratki. Jest to zarazem smutne, ale i także pokazuje, iż może trzeba coś w tym całym systemie zmienić. Wiadomo nie każdego da się uratować, ale Rinke stara się im jak najwięcej pomagać i wskazywać tą dobrą drogę. 

Przeprowadzone dyskusje na wszelakie wątki nie są jedynym co można wynieść z tej lektury. Oprócz tego znajdują się w niej liczne zdjęcia, które dodają realności całej tej sytuacji. Dodatkowym atutem są rozmowy z pracownikami, którzy również opowiadają o życiu tam. Skarzą się między innymi na brak kadry, ale i na inne ważne problemy, z których ludzie nie zdają sobie sprawy. Są w niej umieszczone także statystyki, które obnażają całą prawdę. Niemniej jednak Rinke sam deklaruje, że życie w  więzieniu to nie bajka. Sam także postanawia ukształtować to dzieło na takie, aby jak najbardziej było zbliżone do dnia spędzonego za kratkami, dlatego zamiast normalnych rozdziałów są graficzne ilustracje przedstawiające odliczanie do końca odsiadki. Pisarz spędził tam dwadzieścia dni, które bardzo przeżył, a mimo to dalej chce pomagać. 

Te rozmowy ze skazanymi mężczyznami i kobietami naprawdę wiele mnie nauczyły. Uważam, iż ta wiedza na ten temat jeszcze bardziej mnie motywuje do tego, aby nie robić głupich rzeczy i od złego środowiska uciekać jak najdalej. Tylko wiadomo nie każdy miał taką możliwość. Aczkolwiek cieszę się, że miałam okazję zapoznać się bliżej z tym tematem. On naprawdę otworzył mi oczy na wiele spraw, z których nie zdawałam sobie sprawy. Osobiście polecam tę książkę, bo nie wiele jest takich pozycji na rynku wydawniczym, które tak szczerze zabierają się za temat więziennictwa w Polsce.

Szczerze mogę napisać, że tytuł ten jak najbardziej do mnie przemówił. Ta lekkość słowa i chęć pokazania wszystkiego tak rzetelnie sprawia, iż nie ma się ochoty od niej nie odrywać. 

7/10


2 komentarze:

  1. Na pewno mnie zachęca fakt, że książka czegoś uczy. To na pewno jej wartość dodana.

    OdpowiedzUsuń
  2. To na pewno lektura niełatwa, ale ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu bardzo dziękuje za wyrażenie swojej opinii.
PAMIĘTAJ.!.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.!.