poniedziałek, 16 listopada 2020

Czy Remigiusz Mróz znowu zaskakuje?

OPIS.

Wczesne lata dwutysięczne. Blokowisko na osiedlu RZNiW żyje w rytmie rapu, oddycha dymem z jointów i nie toleruje obcych. Na dwunastym piętrze jednego z bloków mieszka Deso – wychowujący się bez rodziców chłopak, który na co dzień musi zmagać się z życiem w skrajnej nędzy.
Pewnej nocy otrzymuje esemesa z nieznanego numeru. Nadawca pisze: „Boję się. Chyba ktoś za mną idzie”. Deso po chwili oddzwania, ale w słuchawce słyszy jedynie trzaski. Nazajutrz okazuje się, że zaginęła dziewczyna z jego klasy. Chłopak nie wie, dlaczego próbowała skontaktować się akurat z nim, ale uznaje to za nieprzypadkowe i zaczyna szukać zaginionej.
Osiedle RZNiW to nie tylko fascynująca historia kryminalna, ale także świeże spojrzenie na hip-hopową subkulturę przełomu wieków i wciąż obecny problem ubóstwa w Polsce.



Książka od razu przykuła moje oko jak tylko ją ujrzałam. To przez to, iż sama się wychowałam w tych latach. A wejście ponownie w ten świat to tylko miłe wspomnienia. Bardzo ucieszyłam się, że mam możliwość na nowo przeżyć dziecięce lata na nowo. Tylko nie wiedziałam jednego. Czy autor poradzi sobie z młodzieżowym slangiem i czy nie przedobrzy tej lektury. Długo jednak się nad tym nie zastanawiałam, ponieważ postanowiłam się za nią od razu zabrać i sprawdzić co skrywa przed nami ten znany autor.


Tym razem pan Remigiusz chce wcielić się w role nastolatka z lat dwutysięcznych. Małolata z osiedla, gdzie toczy się inne życie i inny świat. Pan Mróz próbuje pisać żargonem młodzieżowym, który będzie zrozumiały dla większości młodych ludzi. Lecz niestety, ale muszę to napisać, że mnie momentami to bardzo przeszkadza i przede wszystkim nie odpowiada. Nie pasuje to do stylu, który miałam już okazje poznać u tego autora.. Sama wychowałam się na podobnym osiedlu i wiem jak tam toczyło się życie. Jednakże uważam, że tę historie można było napisać w całkiem cywilizowany sposób. Napisać ją bez tych wszystkich tandetnych słówek, które tak bardzo rażą po oczach. Jednakże może ja się nie znam i w innych rejonach właśnie tak się odzywano. No, ale jak się mylę to proszę dajcie znać w komentarzu. ;)

Wiedziałem o tym, k**wa, lepiej od nich. W przeciwieństwie do nich zdawałem sobie sprawę, że jak się nie ma hajsu, trzeba mieć znajomości. Że w banku bogaty dostaje premię za to, że się nachapał, a biednemu dopierdolą, by wyrównać sobie bilans. Że biedny odwali kitę, zanim dostanie się do lekarza, tymczasem bogaty zostanie przyjęty z biegu ze stłuczonym paznokciem. I że jak znasz dyrektora liceum, to twoja córka będzie miała zajebisty start, jak nie, pożegnaj się z perspektywami. A był to dopiero początek – prawdziwe koneksje zaczynały się liczyć dopiero w momencie, kiedy wchodziło się na rynek pracy.
Przyjęcie? Tylko po znajomości.

To jest pierwsza taka wada, którą da się zauważyć od samego początku. I aż do samego końca ciągnie się ten slangowym styl, który z pewnością dla większości czytelników będzie prostacki i nieudana chęcią przebicia się do nastolatków. Tylko ja się pytam po co ? Czy nie można było tego napisać bez tego dziwaczenia ?

Kolejne możliwości pojawiały się w jeszcze szybszym tempie. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, jak niewiele potrzeba, by dać się uwieść pieniądzom. Właściwie nie trzeba było ich nawet mieć.

No, ale nie wszystko musi być idealnie dobrane, żeby książka okazała dość ciekawa. I chociaż dialogi również nie powalają na kolana to i tak śmiało mogę napisać, że autor naprawdę miał interesujący pomysł na fabułę. A całą książkę postanowił podzielić na tekst piosenki, w której jak wiadomo znajdują się zwrotki i refren. W zwrotkach znajdziecie opisywaną teraźniejszość, a w refrenach pisarz postanowił zaskakiwać. Jest to dosyć zaskakujące, ale za to bardzo trafne zagranie. Czytelnik może wczuć się w klimat kryminalnego gatunku z nutami rapu. I chociaż przez całą powieść ciągną się wulgaryzmy to i tak uważam, że jest to jak najbardziej na miejscu. Wtapia się to w klimat całej sytuacji.

Wszystkie dzieciaki były okrutne, przez co doszłam do wniosku, że przychodzimy na świat z gruntu źli. Dopóki nie nauczymy się empatii i współczucia, pastwienie się nad innymi wydaje nam się czymś przyjemnym. Nasza natura nie ma więc nic wspólnego z dobrem – uczymy się go dopiero dzięki normom społecznym.

Tak jak wspominałam wyżej, że proste dialogi to w ten książce podstawa. Jednak warto również na bąknąć o bohaterach. Pan Remigiusz wykreował całkiem ciekawych młodych ludzi. Z lekkim przesytem, ale da się to znieść. Jednakże do tego całokształtu  dochodzi prosty język, ale za to zrozumiały. No i musi to zdanie tutaj paść, że ta lektura swym stylem do mnie nie przemawia. Bardziej oczekiwałam czegoś innego. Być może, dlatego bo nie jestem obyta z twórczością autora. Na swoim koncie mam jedną jego książkę. Być może to również problem w tym, że wychowałam się w tych latach i dlatego pokładałam dużą nadzieję w pisarzu. Tym razem jednak nie udało się.

- Prawdziwy świat wygląda inaczej - mówi Żaba. - W nim ofiara najczęściej po prostu nie jest w stanie nic zrobić.

Lecz jedno wiem na pewno. Historia ta wciąga. Doza kryminalistyczna z nutką romantyki i historii rapu pozwala mi na chwilowe zapomnienie o ciężkich czasach jakie teraz niestety mamy. No, bo zapomniałam dodać, że autor bardzo dużo wspomina o hip-hopowych kawałkach z tamtych lat. Znajdziecie w niej bardzo dużo znanych tytułów jak i tych mniej słuchanych.

- Jakoś nie wyglądasz mi na dziewczynę lubiącą hip-hop.
- Z pozorów nikt jeszcze nie ułożył prawdziwego obrazu człowieka.

Ale najlepsze zostawiłam na koniec. Uwierzcie mi zakończenie tej książki powala na kolana. Jest tak nie przewidywalne, iż długo nie mogłam wyjść z podziwu autora.


Czy polecam ? Moja odpowiedź brzmi TAK. Jest oczywiście z wadami, ale za to ma nieprzewidywalne zakończenie, a przy tym wciąga. Ta pozycja szczególnie przypadnie osobą, które wychowały się w tych latach, jak i również młodym dorosłym, którzy nie mieli okazji dorastać w takich czasach. Czyli "Osiedle RZNiW" jest dla każdego. ;)
8/10

37 komentarzy:

  1. Cieszę się, że książka przypadła ci do gustu, jednak przyznaję, że mam pewną awersję do Mroza. Jakoś nie mogę się zabrać za jego twórczość.
    Pozdrawiam serdecznie,
    https://recenzuje-od-ksiazki-strony.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie do książek Pana Mroza nie ciągnie. Ważne, że jego czytelnikom się podobają.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam jakiś czas temu recenzję tej książki od jakiegoś pisarza, (niestety nie pamiętam nazwiska) i od tego momentu jakoś nie mam ochoty na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może to zabrzmi dziwnie, ale jeszcze nie przeczytałam ani jednej książki Mroza. Muszę wreszcie nadrobić i chyba właśnie wybiorę tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twórczość tego autora jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś ostatnio za dużo tego Mroza wszędzie. Trochę przyznam szczerze mi się opatrzył. Początkowy zachwyt jego twórczością nieco oklapł. Moze za jakiś czas znów się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię książek autora, ale przyznam, że do tej mnie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mroza poznałam. Jego styl jest niesamowicie zróżnicowany
    Pewnie masz rację że cienko mu wyszło z odgrywaniem nastolstka, bądź przyjęciem gwary , slanģu podwórkowego
    Poniekąd sięgnę na 200 procent po
    RZNiW

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam twórczość Remigiusza Mroza, szczególnie serię z przebojową Joanną Chyłką oraz cykl polityczny. Ta natomiast mnie nie przekonuje:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę się w końcu zapoznać z twórczością tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już wspominałam ale nie polubiłam się z Morzem ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. teraz czytam Deniwelację i jest nawet ok!

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię Mroza, aktualnie czytam "Głosy z zaświatów", tej książki nie znam, myślę, że język by mnie trochę zraził, ale kto wie, fabuła wydaje się ciekawa.
    weruczyta

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak skończę serie o Chyłce to może sięgnę po tę książkę, o ile nie będę miała już dość Pana Maroza ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Moj teść jest wielkim fanem tego autora

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja już nie nadążam z książkami tego autora :p

    OdpowiedzUsuń
  17. kurcze wstyd że jeszcze nic tego autora nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  18. Styl i język powieści są bardzo ważne: sprawnie operujący słowem pisarz może w ten sposób podrasować dość przeciętną historię albo odwrotnie – położyć świetny temat. Ale rozumiem zamysł autora – w końcu nie on pierwszy wykorzystał taki zabieg. Wystarczy wspomnieć Reymonta, który w „Chłopach” stworzył charakterystyczną mowę, specjalnie stylizowaną na gwarę (choć nie wiem, czy to akurat dobre porównanie, bo jednak „osiedlowy kryminał” to zdecydowanie nie ten kaliber co powieść uhonorowana Nagrodą Nobla 😉).

    OdpowiedzUsuń
  19. Twórczość tego autora zbytnio nie jest w moim klimacie, ale mojej koleżance ta książka mogłaby się spodobać :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do twórczości Mroza, więc nie mam w planach tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja jeszcze nic nie czytałam tego autora, ale jak tylko będę miała chwilkę to na pewno przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam "Osiedle RZNiW" i mi się podobała ta książka ( zaraz ,zaraz a czy jest jakaś książka Pana Mroza,która mi się nie podoba?😗😁)
    Rzeczywiście zakończenie wbija w fotel 😉
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Widziałam sporo pozytywnych opinii o tej książce i mam ją w planach. Nawet jeśli ma kilka wad to i tak chciałabym po nią sięgnąć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mróz jest dobry pisarzem a jeśli piszesz że zaskakuje zakończeniem to muszę ja wpisać do planowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałam kilka jego książek i już się poddałam..

    OdpowiedzUsuń
  26. Super, że Tobie się podobała. Ja nie zamierzam czytać

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie umiem się skusić na czytanie jego książek :/ Nie za bardzo mój gatunek!

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie jestem fanką polskiego rapu, ale być może kiedyś skuszę się na tę książkę z uwagi na wątek kryminalny.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciekawa recenzja. Kiedyś się wezmę za Mroza. Raz dostałam polecaną przez bibliotekarki nowość. I nawet mnie zaczęła wciągać, ale coś mi przeszkodziło i nie dokończyłam...Bardzo nie lubię pożyczać książek na topie, z biblioteki, bo inni czytelnicy stojąc po nie w kolejkach niejako wywierają presję. A ja często mam tak, że przedłużam wielokrotnie, jeśli mi zależy na przeczytaniu jakiejś książki.
    Co do slangu, to czytałam kiedyś książkę krakowskiej autorki i właśnie poszła w gwarę, w której nie wszystkie zwroty rozumiałam. Bardzo mi to przeszkadzało w czytaniu. Z jednej strony chciała- analogicznie jak Mróz- trafić do określonej grupy czytelników( a nie wiadomo czy trafiła) a z drugiej zniechęciła innych.
    A swoją drogą wątek, o którym wspominasz ( ta dziewczyna wołająca o pomoc) zaciekawił mnie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  30. Niestety, nie czytałam ale planuję! Tylko nie wiem kiedy się za ten tytuł zabiorę :)
    Świetna recenzja, naprawdę! <3
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  31. Przeczytałam trzy książki tego autora i po resztę nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Niezbyt ciekawi mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  33. Nieeee...dżizus. Dobrze, że dałaś próbki tekstu, ten żargon jest irytujący, nie miałabym sił się męczyć. Po Mroza przestałam sięgać po 10 książce o Chyłce. Za bardzo się to wszystko przewidywalne i jakieś takie mdłe wydawało.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki…ech. Byle do Świąt;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Mroza swojego czasu czytałam i chociaż wymyślał ciekawe historie, to jednak bardzo przeszkadzały mi wulgaryzmy i duża brutalność. W niektórych miejscach aż nie mogłam czytać np. w Behawioryście opis obcinania dzieciom rąk, nóg czy piersi. Dlatego na razie po jego książki nie sięgam. Jest tylu świetnych autorów, którzy potrafią przedstawić historie ciekawie i ze smakiem:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Na razie czytałam jedną książkę Mroza, ale jakoś mnie nie wciągnęła, może z innymi pójdzie mi lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu bardzo dziękuje za wyrażenie swojej opinii.
PAMIĘTAJ.!.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.!.