OPIS.
A co, gdy potwory z dziecięcych rysunków zaczynają żyć własnym życiem?
Trzy lata temu siedmioletni Jack Peter Keenan omal nie utopił się w oceanie. Od tamtej pory mieszkający w przybrzeżnym miasteczku w stanie Maine chłopiec śmiertelnie boi się wychodzić ze swego domu. Jego zajęciem staje się rysowanie potworów, a gdy te zaczynają żyć własnym życiem, na wszystkich pada cień grozy. Holly, matka Jacka Petera, słyszy nocami dziwne odgłosy dobiegające od strony oceanu. W poszukiwaniu pomocy odwiedza katolickiego księdza i jego japońską gospodynię, którzy karmią jej wyobraźnię historiami o duchach i katastrofach morskich. Jej mąż Tim krąży po plaży, rozpaczliwie poszukując grasującej na wydmach niesamowitej zjawy. A Nick, jedyny przyjaciel chłopca, beznadziejnie wikła się w sieć upiornej potęgi rysunków. Wszystkich wokół Jacka Petera nęka to, co widzą i uznają za rzeczywiste, ale tylko on zna prawdę, którą skrywają koszmary czające się za bezpiecznymi ścianami domu.
"O chłopcu, który rysował potwory" Keitha Donohue to hipnotyzująca opowieść o psychicznej trwodze i nieujarzmionej wyobraźni.
A co, gdy potwory z dziecięcych rysunków zaczynają żyć własnym życiem?
Trzy lata temu siedmioletni Jack Peter Keenan omal nie utopił się w oceanie. Od tamtej pory mieszkający w przybrzeżnym miasteczku w stanie Maine chłopiec śmiertelnie boi się wychodzić ze swego domu. Jego zajęciem staje się rysowanie potworów, a gdy te zaczynają żyć własnym życiem, na wszystkich pada cień grozy. Holly, matka Jacka Petera, słyszy nocami dziwne odgłosy dobiegające od strony oceanu. W poszukiwaniu pomocy odwiedza katolickiego księdza i jego japońską gospodynię, którzy karmią jej wyobraźnię historiami o duchach i katastrofach morskich. Jej mąż Tim krąży po plaży, rozpaczliwie poszukując grasującej na wydmach niesamowitej zjawy. A Nick, jedyny przyjaciel chłopca, beznadziejnie wikła się w sieć upiornej potęgi rysunków. Wszystkich wokół Jacka Petera nęka to, co widzą i uznają za rzeczywiste, ale tylko on zna prawdę, którą skrywają koszmary czające się za bezpiecznymi ścianami domu.
"O chłopcu, który rysował potwory" Keitha Donohue to hipnotyzująca opowieść o psychicznej trwodze i nieujarzmionej wyobraźni.
źródło opisu: https://www.proszynski.pl/O_chlopcu__ktory_rysowal...(?)
Książka z pewnością nie trafiłaby w moje ręce jakby nie polecenie przez moją sąsiadkę, która kocha czytać tak jak większość z nas. To ona jako pierwsza miała okazję bliżej zapoznać się z twórczością autorki. I to ona szczerze od serca poleciła mi przeczytać tą pozycję. Wiedząc, że ja gustuje w takich książkach. No i tak stwierdziłam, iż warto spróbować.
Opis stara nas się naprowadzić do tego, iż będzie to mocny horror. Horror o "Chłopcu, który rysował potwory". Sam tytuł już nasuwa wiele informacji, ale również bardzo dużo spekulacji. A sama historia opowiada o małym chłopczyku, który ma bujną wyobraźnię, która powoduje różne nie wyobrażalne rzeczy. Lecz czy jest to horror ?
Według tego co czytałam na pewnym portalu książkowym nie jest to gatunek grozy. Ogólnie bardzo słabe noty zyskała ta książka, ale według mnie nie słusznie. Jednak co czytelnik to inna opinia. Ja zrecenzuje według tego jak ja ją odczułam, bo to najważniejsze.
Zacznę od tego, iż fabuła jest bardzo prosta. tytuł już nakierowuje nas na całą historię. I być może większość z was przy nudzi się przy niej, ale dla mnie była ona fascynująca. Niby wszystko wiadomo, ale jednak ma to coś w sobie. Najbardziej utkwiły mi w niej opisy tych potworów, a przy tym klimat im towarzyszący. W tym przypadku jest to bardzo na plus. Aczkolwiek to by było mniej więcej na tyle.
Utwór ten z całą pewnością czyta się bardzo szybko i bez większych problemów. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, a sama choroba chłopca bardzo dobrze rozbudowana. Jednak największym zaskoczeniem jest koniec, którego się nie spodziewałam. Wbija w fotel i to jest następny pozytywny aspekt w tej lekturze.
I tak właśnie znajdziemy w niej kilka zwrotów akcji. Jednakże to nie wystarcza, aby nazwać ją horrorem. Według mnie jest to lekka powieść na wieczór, która odpręży niejednego czytelnika.
Opis stara nas się naprowadzić do tego, iż będzie to mocny horror. Horror o "Chłopcu, który rysował potwory". Sam tytuł już nasuwa wiele informacji, ale również bardzo dużo spekulacji. A sama historia opowiada o małym chłopczyku, który ma bujną wyobraźnię, która powoduje różne nie wyobrażalne rzeczy. Lecz czy jest to horror ?
Według tego co czytałam na pewnym portalu książkowym nie jest to gatunek grozy. Ogólnie bardzo słabe noty zyskała ta książka, ale według mnie nie słusznie. Jednak co czytelnik to inna opinia. Ja zrecenzuje według tego jak ja ją odczułam, bo to najważniejsze.
Zacznę od tego, iż fabuła jest bardzo prosta. tytuł już nakierowuje nas na całą historię. I być może większość z was przy nudzi się przy niej, ale dla mnie była ona fascynująca. Niby wszystko wiadomo, ale jednak ma to coś w sobie. Najbardziej utkwiły mi w niej opisy tych potworów, a przy tym klimat im towarzyszący. W tym przypadku jest to bardzo na plus. Aczkolwiek to by było mniej więcej na tyle.
Utwór ten z całą pewnością czyta się bardzo szybko i bez większych problemów. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, a sama choroba chłopca bardzo dobrze rozbudowana. Jednak największym zaskoczeniem jest koniec, którego się nie spodziewałam. Wbija w fotel i to jest następny pozytywny aspekt w tej lekturze.
I tak właśnie znajdziemy w niej kilka zwrotów akcji. Jednakże to nie wystarcza, aby nazwać ją horrorem. Według mnie jest to lekka powieść na wieczór, która odpręży niejednego czytelnika.
Na pytanie czy polecam ? Moja odpowiedź brzmi jak najbardziej TAK. Według mnie jest to książka interesująca z elementami dobrych opisów i bardzo ciekawie wykreowanych postaci. Pomimo, iż nie czułam strachu przy jej czytaniu to i tak uważam, że wciągająca fabuła pokryje tę małą wadę (przynajmniej u mnie tak było).
10/10
Bardzo ciekawa recenzja! Super, że książka tak ci się spodobała. Szczerze mówiąc nie wiem, czy sięgnęłabym po taką pozycję bo nie są to za bardzo moje klimaty.
OdpowiedzUsuńKurczę.. pierwszy raz słyszę. Ciekawe czy i mnie by wciągnęła
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś zadowolona z jej lektury. Ja póki co nie planuję jej przeczytać.
OdpowiedzUsuńStrasznie żałuję, że nie przeczytałam jeszcze tej książki, ale na pewno to zrobią. ��
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce. Nie znajduje się na mojej priorytetowej liście, ale może za jakiś czas po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Choć to nie moje klimaty to mam ją komu polecić 😉
OdpowiedzUsuńNie lubię takich fantastycznych opowieści, ale muszę przyznać, że ta książka mnie na swój sposób zainteresowała fabułą. Motyw ożywających potworów z dziecięcych rysunków jest bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją jakiś czas temu, ale pamiętam, że bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńKsiążka kojarzy mi się trochę z inną powieścią pt: "Siedem minut po północy", która doprowadziła mnie do łez i głębokich przemyśleń. Twój post zaintrygował mnie i mam ochotę na tą książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
weruczyta
W sam raz na jesienne dni :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mam wrażenie że kojarzę tytuł z drugiej, że nie. A najlepsze jak patrzę na obrazki to już jakoś dziwne przeczucia latają po głowie :P
OdpowiedzUsuńPolece mojej przyjaciółce -ona uwielbia takie historie ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś dla mojego męża :-)
OdpowiedzUsuńLubię takie mroczniejsze tematy, więc chętnie bym sięgła po nią ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam <3
Nie tylko Stephen King grasuje w Maine
OdpowiedzUsuń