środa, 5 lutego 2020

#02 Ring Girl.


OPIS.

Pełna żaru, energetyczna opowieść o miłości w brutalnym świecie boksu.

ONA - córka boksera o międzynarodowej sławie.

ON – pretendent do tytułu Mistrza Świata.

ONA trzyma się jak najdalej od ringu i bokserskiego świata. ON żyje tylko po to, by walczyć i zwyciężać. Przypadek sprawia, że dwójka dawnych znajomych spotyka się ponownie.

Czy odnajdą się w świecie, który oboje równie mocno kochają, co nienawidzą?

Czy tajemnice, które mają przed sobą, nie przeszkodzą im w drodze do szczęścia?

źródło opisu: http://www.wydawnictwokobiece.pl


Liczba stron: 274



Tak wiele naczytałam się opinii na jej temat, że w końcu i ja postanowiłam sprawdzić czym zaszokuje mnie autorka. Chciałam sprawdzić jakie wywrze u mnie odczucia, bo zdania jak zwykle są podzielone. I chociaż jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarki to myślę, że ta lektura mnie zaskoczy. Tylko pytanie czym ? 


Ring Girl to tak jak myślałam od początku romansidełko odmóżdżające. Dla czytelników chcących doznać trochę pikanterii w swoim życiu, ale i troszeczkę poirytować się nad główną bohaterką. I z pewnością wpaść w wir emocjonalny. Początkowe ekscytacja może szybko obrócić się w ubolewanie nad kupnem tej książki.

Bo nieważne ile razy upadniemy. Ważne jest, aby przyznać się do błędów i próbować je naprawić, a potem iść dalej. Najgorzej jest stanąć w miejscu i nic nie robić. Wtedy nie będzie lepiej. Strach może nas paraliżować, ale on w końcu mija. Każdą porażkę warto przekuć w lekcję (...)
Popełniamy błędy, naprawiamy je, cieszmy się z sukcesów i wyciągajmy wnioski z porażek. Nikt nie jest nieomylny, a na naszej drodze zawsze pojawią się ludzie, których powinniśmy z całych sił zatrzymać jak najdłużej.Może nawet na zawsze.

Mogłoby się wydawać, że pani K.N. Haner chce tylko ratować książkę po przez lekki i nad wyraz prosty styl. Bo niestety, ale arcydziełem to ta lektura nie jest.

Darmowe zdjęcie z galerii z boks, ciało, ćwiczenie, czarne tło


Wracając jednak do moich odczuć to śmiał mogę napisać, iż więcej w niej wad niż pozytywów. No, ale jest parę elementów godnych mojej uwagi. Przede wszystkim hmm... i tu muszę się zastanowić. A no tak. Jest parę zalet. Nie jest to obszerne tomiszcze. To po pierwsze. Akcja, która tak prędko się rozpędza, że po dobrym starcie śmiało mogę napisać, że niestety, ale ma nie ciekawy koniec. I to prawda, że jak szybko się ją czyta tak szybko się o niej zapomina. Jednak twórczyni tej książki miała ciekawy pomysł na zastąpienie typowo nazwanych "Rozdziałów" na "Rundy". Tak to jest zaleta. No, ale to by było na tyle zaletowania. 




Za to wad ma co niemiara. Począwszy od fabuły, do której mogę się czepiać tego typowego młodzieńczego klimaciku. Aż po spełnienie snów młodych kobiet. Po przez wykreowanie bohaterów przez pisarkę. Oczywiście można już się domyśleć jak ono wygląda. Jednak specjalnie dla was przedstawię wam to w krótkim zdaniu. On Bóg sexu i podcierający się pieniędzmi w toalecie, a ona dziewczyna z problemami i z kompleksem. Czyż to nie brzmi znajomo ?  Z pewnością tak.
Bo jak to jest możliwe, że dorosła kobieta została wykreowana przez autorkę na irytującego bachora. Te głupie teksty i podchody są dobre dla nastoletnich bohaterów. I do tego wszystkiego dochodzą dziecinne zagrywki. Kompletna paranoja i czysta dziecinada. 
Moim zdaniem pisarka ukazuje czytelnikowi wszystkie te cechy jakie nie powinien mieć człowiek. To jest między innymi kłamstwo czy oszustwo. Oczywiście później pisarka zbiera się w sobie i to rekompensuje wiadomym zakończeniem.





Bo koniec końców jest przewidywalny. A na odchodne dodam, że sceny erotyczne opisane w tej książce to tak naprawdę dno i wodorosty. Ogólnie rzec ujmując opisów w niej za dużo nie ma.


Darmowe zdjęcie z galerii z akcja, aktywny, boks, bokser

Wracając do samej fabuły to jest ona prosta. Typowo idzie się w niej z punktu A do punktu B. Autorka rozpoczyna jeden wątek by po paru "rundach" nie oczekiwanie go znokautować (zakończyć). Tak z zaskoczenia jak to bywa czasem na ringu.



Nie mniej jednak przemęczyłam to pseudo dzieło i nie potrafię zrozumieć tych ochów... i achów... Być może wiąże się to z hmm...  moim wiekiem? Albo może chodzi o gusta? Lecz mimo tego z ogromnym rozczarowaniem odradzam tę pozycję. Chociaż zdaję sobie sprawę, że znajdą się fani.  

4/10

21 komentarzy:

  1. Już wiele słyszałam o tej autorce. Pora nadrobić jej twórczość.
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem z czego to wynika, ale mi na ogół bohaterki takich książek też wydają się irytujące. Nie czytam ich zbyt wiele, ale kiedy już po jakąś sięgnę to nie ma co, zawsze znajdzie się coś co w dziewczynie wkurza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno po nią nie sięgnę. Książki tej autorki często irytują i ich bohaterki też są tak samo irytujące.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze słyszę o tej książce, ale w sumie... to dobrze. Myślę, że też postaram się o niej szybko zapomnieć. Nienawidzę "dna i wodorostów", jak Ty to ładnie określiłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka czeka w kolejce na przeczytanie. Ale pewnie dopiero wiosną się za nią zabiorę 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tę ksiązkę, próbowałam zacząć, ale coś mi nie idzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się poznać twórczość tej autorki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Zależy jak na tę książkę spojrzymy. Bo widzisz, to MIAŁO BYĆ odmóżdżające romansidełko. I jako takie nie jest złe. Jest złe jeśli zestawimy je z książkami takiego Stephena Kinga chociażby, ale autorka nigdy nie aspirowała do takiego poziomu (taką mam przynajmniej szczerą nadzieję, bo bez jaj, trochę samokrytyki jednak trzeba mieć). To zawsze dla mnie problem jak ocenić taką książkę, ale jeśli wiem, że to w założeniu ma być durna opowiastka na odmóżdżenie, to staram się być aż tak surowa. Bo czasem i takie książki są potrzebne...

    OdpowiedzUsuń
  9. Liczyłam na coś więcej ,a tu romansidło - no ,nie dla mnie
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że zakończenie jest przewidywalne. Liczyłam, że ta książka będzie lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  11. Spodziewałam się czegoś innego, ale to jednak nie dla mnie
    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Na razie nie mam jej w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Autorkę kojarzę, ale jej książek jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Być może to po prostu lektura dla mniej wymagającego czytelnika. Dzięki za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czasami przeciwieństwa się przyciągają... Ciekawi mnie ta historia...

    OdpowiedzUsuń
  16. Tej książki raczej czytac nie będę

    OdpowiedzUsuń
  17. O samej autorce mam wrażenie, że jest dosyć głośno, ja jednak nie czytałam nic spod jej pióra. Opinie też przeróżne krążą więc chyba sama muszę się przekonać o co tyle szumu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Extraordinary significant post, where you make the fundamental center, truly satisfies me for its vital of significance. After all it is an incredible article with all the fixings. Much obliged ahead of time for posting it.

    OdpowiedzUsuń
  19. Raczej nie dla mnie. Pozdrawiam 😉

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja nie znam zupełnie autorki, ale czy chcę poznać?nie wiem

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu bardzo dziękuje za wyrażenie swojej opinii.
PAMIĘTAJ.!.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.!.