OPIS.
Manipulacje, intrygi i bezwzględny, ale też fascynujący prawniczy świat…
Syn biznesmena zostaje oskarżony o zabicie dwóch osób. Sprawa wydaje się oczywista. Potencjalny winowajca spędza bowiem 10 dni zamknięty w swoim mieszkaniu z ciałami ofiar.
Sprawę prowadzi Joanna Chyłka, pracująca dla bezwzględnej, warszawskiej korporacji. Nieprzebierająca w środkach prawniczka, która zrobi wszystko, by odnieść zwycięstwo w batalii sądowej. Pomaga jej młody, zafascynowany przełożoną, aplikant Kordian Oryński. Czy jednak wspólnie zdołają doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału?
Tymczasem ich klient zdaje się prowadzić własną grę, której reguły zna tylko on sam. Nie przyznaje się do winy, ale też nie zaprzecza, że jest mordercą.
źródło opisu: materiały wydawnictwa
Cykl: Joanna Chyłka (Tom 1)
Liczba stron: 496
Liczba stron: 496
W końcu zdecydowałam się na danie szansy naszemu rodakowi. Tak wiele dobrych opinii słyszałam na temat jego twórczości, że sama postanowiłam i ja spróbować. Tym bardziej, że już jest serial, a ja jeszcze nie miałam okazji go oglądać. A w sumie nawet nie chciała, bo staram się zawsze najpierw przeczytać książkę, a dopiero później zobaczyć wszelaką ekranizację. Przede wszystkim byłam bardzo ciekawa czy pan Remigiusz zaczaruję mnie swoją historią.
Jak się okazuje od początku bardzo lekko autor wprowadza czytelnika do swojego świata. Przez to chce się wertować strony coraz szybciej i szybciej by odkryć dalsze losy bohaterów. Pan Mróz od pierwszego rozdziału potrafi zaciekawić swoim humorystycznym podejściem. Miałam takie momenty, po których przeczytaniu wybuchłam śmiechem i od razu musiałam podzielić się z tym z moim mężem. I o dziwo jak się okazało tak samo zareagował jak ja. Jest to zdecydowanie pierwszy atut tej o to serii, bo nie tylko potrafi być tajemnicza, ale zarazem pisana jest z humorem.
Nie spoczywając na laurach przejdźmy od razu o krok dalej. Na tym etapie śmiało mogę napisać o nietuzinkowej fabule, która skradła moje serce. I uwierzcie mi, że to dopiero początek. Rodak umiejętnie potrafi skraść serducho każdego gatunkowego czytelnika kryminałów. Ta lektura spełnia każde walory, które powinien mieć kryminał. Jest zabójca, jest motyw, jest tajemnica i jest o wiele więcej. Chociaż jego opowiadanie jest wulgarne to nie uważam tego za minus. Zdaję sobie z tego sprawę, iż celowo są w niej umieszczane przekleństwa. Pan Mróz zdaje mi się, że przez to chcę wzmocnić emocję postaci w nich występujących. Jednak tak jak wspominałam wcześniej ma również wiele zwrotów zabawnych. Lecz przede wszystkim jest to opowieść bardzo dopracowana. Nie znajdziemy w niej żadnych przy nudnawych opisów. A frazesy powiązane z prawem są znakomicie osadzone w wątku i inteligentnie opisane by każdy pochłaniacz stron je zrozumiał.
A przy tym zapomniałam dodać, iż historia ta jest osadzona w Polsce w czasach teraźniejszych. Co do tego mogę dodać akcja jest z rozdziału na rozdział co raz bardziej rozszerzona i co raz bardziej wciąga. To sprawia, iż szybko przy niej leci czas. Nawet styl pana Remigiusza jest przekonywujący, a przede wszystkim lekki i zrozumiały. No i nie mogło zabraknąć tutaj słowa o bohaterach, którzy są realnie opisani.
Sam pisarz zdobył u mnie wielki szacunek. Swoją twórczością pokazał mi, że nie dostępny dla zwykłego czytelnika żargon prawny może być tak naprawdę łatwy do zrozumienia. A zwieńczeniem tego wszystkiego jest zakończenie, które okazało się zaskakujące tak jak na kryminał przystało.
I chociaż żałuję, że tak późno dane mi było jego książki zacząć czytać to już teraz wiem, że zdobędę kolejne części by móc kontynuować przygody Chyłki i Zordona.
Gdy Bóg stworzył świat i w pewnym momencie zechciał, by przestępcy mieli jeszcze szansę na lepsze życie, ulepił z gliny prokuratora. Kiedy zmienił zdanie i stwierdził, że powinni ponieść srogą karę, wymyślił dziennikarza śledczego.
Nie spoczywając na laurach przejdźmy od razu o krok dalej. Na tym etapie śmiało mogę napisać o nietuzinkowej fabule, która skradła moje serce. I uwierzcie mi, że to dopiero początek. Rodak umiejętnie potrafi skraść serducho każdego gatunkowego czytelnika kryminałów. Ta lektura spełnia każde walory, które powinien mieć kryminał. Jest zabójca, jest motyw, jest tajemnica i jest o wiele więcej. Chociaż jego opowiadanie jest wulgarne to nie uważam tego za minus. Zdaję sobie z tego sprawę, iż celowo są w niej umieszczane przekleństwa. Pan Mróz zdaje mi się, że przez to chcę wzmocnić emocję postaci w nich występujących. Jednak tak jak wspominałam wcześniej ma również wiele zwrotów zabawnych. Lecz przede wszystkim jest to opowieść bardzo dopracowana. Nie znajdziemy w niej żadnych przy nudnawych opisów. A frazesy powiązane z prawem są znakomicie osadzone w wątku i inteligentnie opisane by każdy pochłaniacz stron je zrozumiał.
Słyszałam, że najchętniej wybierane przez więźniów są lektury spod pióra E.L. James.
A przy tym zapomniałam dodać, iż historia ta jest osadzona w Polsce w czasach teraźniejszych. Co do tego mogę dodać akcja jest z rozdziału na rozdział co raz bardziej rozszerzona i co raz bardziej wciąga. To sprawia, iż szybko przy niej leci czas. Nawet styl pana Remigiusza jest przekonywujący, a przede wszystkim lekki i zrozumiały. No i nie mogło zabraknąć tutaj słowa o bohaterach, którzy są realnie opisani.
Kiedy walczysz ze świniami, czasem trzeba wejść do koryta.
Sam pisarz zdobył u mnie wielki szacunek. Swoją twórczością pokazał mi, że nie dostępny dla zwykłego czytelnika żargon prawny może być tak naprawdę łatwy do zrozumienia. A zwieńczeniem tego wszystkiego jest zakończenie, które okazało się zaskakujące tak jak na kryminał przystało.
I chociaż żałuję, że tak późno dane mi było jego książki zacząć czytać to już teraz wiem, że zdobędę kolejne części by móc kontynuować przygody Chyłki i Zordona.
Ochów... i Achów... się teraz nie dziwię recenzentom książkowym. Sama jestem już tego samego zdania. Swoim niebanalnym stylem i lekkością sprawi, że każdy czytelnik wejdzie bez problemów w jego świat. A sytuacje opisane mogłyby być jak najbardziej z życia wzięte. I to powoduję, że jeszcze bardziej przekonałam się do jego twórczości.
9/10
-(...) Prawdziwy facet ma mieć instynkt łowcy, rozumiesz?
-Potrafię zapolować na porządną promocję w Subwayu.
Ciekawa recenzja. Być może przeczytam i dołączę do grona ohających i ahających. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńTwórczość autora ciągle jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńA ja odwrotnie- oglądałam serial, ale książki nie czytałam (jeszcze 😁)
OdpowiedzUsuńSerial bardzo mi się podobał, a jeśli chodzi o Pana Mroza-aktualnie czytam jego inną książkę "Głosy zza światów "🙂
Pozdrawiam
Lili
Mroza można lubić lub nie - my się nie polubiliśmy :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Mroza :) A serię z Chyłką już wcale :)
OdpowiedzUsuńDużo teraz słyszy się o Panu Remigiuszu :) Sama nie czytałam jeszcze żadnej jego książki, ale z każdym dobrym słowem recenzji jestem coraz bardziej przekonana i zapewne w końcu zdecyduję się :) Wspaniała recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Kiedyś sięgnę po jakąś, żeby samej przekonać się, czy znajdę się w którejś z dwóch głównych grup (miłośników i hejterów autora). A może będę obojętna? Dobre opinie znam, ale szczerze to więcej negatywnych - że mimo prawniczego wykształcenia pisze bzdury, odlatuje z pomysłami i ma cienki styl. Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że szanuję go za pracowitość i samozaparcie. I za poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńMiałam tak samo, odkładałam tę książkę, gdy było o niej głośno. Ciekawie się złożyło, bo pisałam o niej parę dni temu :) i jestem nią równie pozytywnie zaskoczona. Poluję na kolejny tom :)
OdpowiedzUsuńZawsze obiecuję sobie, że ogarnę tę serię, ale zawsze coś wypada 😉
OdpowiedzUsuńUwielbiam Chyłkę! Sama zaczynałam czytać pana Mroza od serii z komisarzem Forstem, później była Chyłka, następnie Behawiorysta i Listy zza grobu. Wciągają od pierwszej strony :)
OdpowiedzUsuńHa! Mówiłam Ci przy licznych recenzjach Chyłki u mnie, że Ci się spodoba :) Ale teraz... cóż, odnośnie pierwszego tomu miałam podobne wrażenia. Teraz jestem po szóstym i ze zdumieniem odkryłam, że nie mam specjalnej chęci czytać dalej. Nie wiem czy ostatnia część po prostu była słaba, czy wszystkie one są pisane na jedno kopyto i robi się nudno, ale coś ewidentnie się psuje z kolejnymi tomami...
OdpowiedzUsuńLata mijają, a ja dalej nie zapoznałam się z tą serią, a dobre opinie o niej nie cichną. Może w końcu wezmę się za pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
W sumie już dawno chciałam dać temu panu szansę. Nawet trochę wstyd patrząc ile nasz rodak pozytywnych opinii zyskuje, a ja nic nie przeczytałam. Teraz jeszcze bardziej mnie nakręciłaś, uwielbiam dobry humor w książkach :D Może i serial obejrzę ale najpierw książka! :D
OdpowiedzUsuńMam sporo do nadrobienia, bo jak na razie tylko jedna część za mną. Ale podobało mi się :)
OdpowiedzUsuńTo jedyna książka Mroza, którą przeczytałam w całości :D Ale podobała mi się, przyznam.
OdpowiedzUsuńPodczytuję tę serię i mam zamiar znowu do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam żadnej książki Mroza, może kiedyś...
OdpowiedzUsuńmiałam jedno podejście do tej serii i póki co nie pykło :p pojawiły się inne książki, do przeczytania a ta poszła w odstawkę, ale nie wykluczam, że jeszcze do niej wrócę ;p
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Kontratyp", oglądałam 1. i 2. sezon serialu "Chyłka" (jestem w trakcie 3.). Dobrze, że nie sfilmowali wszystkich części, bo pewnie nie chciałoby mi się czytać :) A tak to prawdopodobnie przeczytam wszystkie pozostałe tomy o Chyłce. Mróz umie pisać - to pewne.
OdpowiedzUsuń