OPIS.
W piwnicy chorzowskiego familoka zostają znalezione zwłoki Marianny Biel, dawnej gwiazdy miejscowego teatru. Choć aktorka mieszkała w tym miejscu od lat, nikt z lokatorów nie zauważył jej zniknięcia. Policja lekceważy sprawę i szybko dochodzi do wniosku, że to nieszczęśliwy wypadek. Tylko Szymon Solański, zwolniony z pracy policjant, jest przekonany, że mogło to być morderstwo. W śledztwie wspiera go Gucio, przygarnięty ze schroniska kundelek.
Książka powstała z wielkiej miłości do zwierząt i równie wielkiego, choć szorstkiego uczucia do Śląska. Marta Matyszczak opowiada o współczesnym Chorzowie w ogóle, a o mrocznych tajemnicach mieszkańców pewnego familoka w szczególności. Niewielu rodzimych autorów potrafi tworzyć słodko-gorzkie, skrzące się humorem historie kryminalne. Zaryzykuję twierdzenie, że Matyszczak jest w tej dyscyplinie kryminalnej mistrzynią. Prawdziwą /Robert Ostaszewski
źródło opisu: materiały wydawnictwa
źródło okładki: materiały wydawnictwa
Książki rodaków zawsze mnie przekonują do siebie, a dodać do tego kolorową okładkę, a mamy ideał dla mojego oka. Autorka, z którą nie miałam okazji jeszcze się bliżej zapoznać, a już zachwyciła moje wewnętrzne ja. Tym bardziej, że wyczytałam, iż autorka jest ślązaczką, a uwierzcie mi na słowo gwara śląska nie jest mi obca. Sama jestem ze śląska i jestem z tego bardzo dumna.
Rozpoczynając swą przygodę po dosyć interesującym wstępie pragnę zaznaczyć, że książka ta jest kryminałem. Przynajmniej taki zamiar miała pani Marta. Chociaż więcej w niej z obyczajowej sensacji niż z detektywistycznej przygody to i tak ma w sobie wiele zadatków na naprawdę dobrą serię. Przecież nie od razu Rzym zbudowano, a każdemu szansę trzeba dać.
Wspomniałam o najważniejszym, a teraz trochę pozytywniejszych aspektów z tej pozycji wam przeleję. Poczynając od tego, iż wielki plus za to, że cała ta historia toczy się na polskiej ziemi. Oczywiście jak pisarka ze śląska to i powieść toczy się na jej gruncie. Jest to naprawdę bardzo dobra informacja, ponieważ o wiele lepiej takie czytadło się czyta. Dodając do tego twórczość, która we współczesnych czasach się dzieje mogę śmiało napisać, że to miód dla moich oczu. Jednakże pomimo tego książkę po pewnym czasie czyta się opornie, a to skutkuję długim czasem spędzonym przy tym czytadle i uwierzcie mi to nie do końca przyjemne są chwile.
Rozpoczynając swą przygodę po dosyć interesującym wstępie pragnę zaznaczyć, że książka ta jest kryminałem. Przynajmniej taki zamiar miała pani Marta. Chociaż więcej w niej z obyczajowej sensacji niż z detektywistycznej przygody to i tak ma w sobie wiele zadatków na naprawdę dobrą serię. Przecież nie od razu Rzym zbudowano, a każdemu szansę trzeba dać.
Wspomniałam o najważniejszym, a teraz trochę pozytywniejszych aspektów z tej pozycji wam przeleję. Poczynając od tego, iż wielki plus za to, że cała ta historia toczy się na polskiej ziemi. Oczywiście jak pisarka ze śląska to i powieść toczy się na jej gruncie. Jest to naprawdę bardzo dobra informacja, ponieważ o wiele lepiej takie czytadło się czyta. Dodając do tego twórczość, która we współczesnych czasach się dzieje mogę śmiało napisać, że to miód dla moich oczu. Jednakże pomimo tego książkę po pewnym czasie czyta się opornie, a to skutkuję długim czasem spędzonym przy tym czytadle i uwierzcie mi to nie do końca przyjemne są chwile.
Bo, jak nauczyliśmy się z Różą z filmu Mała miss, na tym świecie istnieją albo wygrani, albo przegrani. A przegrani to ci, którzy nawet nie próbują.
Lecz nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło. Jednym z tego przykładem niech będzie dla was informacja, iż są w niej zawarte zwroty z gwary śląskiej. Jedna z postaci stworzonej przez autorkę rozmawia z innymi poprzez śląską mowę. Tym też faktem zostałam zaskoczona i zdumiona. Nie miałam do tej pory okazji czytać innej lektury z takim pomysłem i dlatego bardzo mi się to spodobało. Jednakże to nie ona główną bohaterką jest, a jedynie epizodem.
Pierwsze skrzypce gra tu kundel nie mały co swego pana znalazł co ma zamiar rozwikłać zagadkową zagadkę, bo któż to zabił Mariannę Biel? A już wam zdradzę nie dowiecie się tego aż do ostatnich stron. Spekulujcie i rozmyślajcie, ale koniec końców was zaskoczy. Nie jest mocny, a i nadzwyczajny nie jest, ale za to zagadkowy.
Chociaż akcja w tej historii toczy się zbyt długo to i chwile ekscytujące się w niej znajdują. Chwile zabawne i przerażające, ale zawsze posuwające się do przodu. Wolnymi krokami jak ta lokomotywa ciągnie się i ciągnie, aż w końcu znajdziecie się u kresu zapytania czy warto ją zakończyć? A ja wam przychodzę z odpowiedzią. Warto chociażby dla samej satysfakcji, ale i nie tylko, bo pomimo nie wartkiej akcji znajdziecie w niej interesujący styl.
Pierwsze skrzypce gra tu kundel nie mały co swego pana znalazł co ma zamiar rozwikłać zagadkową zagadkę, bo któż to zabił Mariannę Biel? A już wam zdradzę nie dowiecie się tego aż do ostatnich stron. Spekulujcie i rozmyślajcie, ale koniec końców was zaskoczy. Nie jest mocny, a i nadzwyczajny nie jest, ale za to zagadkowy.
Chociaż akcja w tej historii toczy się zbyt długo to i chwile ekscytujące się w niej znajdują. Chwile zabawne i przerażające, ale zawsze posuwające się do przodu. Wolnymi krokami jak ta lokomotywa ciągnie się i ciągnie, aż w końcu znajdziecie się u kresu zapytania czy warto ją zakończyć? A ja wam przychodzę z odpowiedzią. Warto chociażby dla samej satysfakcji, ale i nie tylko, bo pomimo nie wartkiej akcji znajdziecie w niej interesujący styl.
No bo sami powiedzcie, czym my, biedne psy, zasłużyliśmy sobie na taką litanię? Psia twoja mać. Pogoda pod psem. Nienawidzić kogoś jak psa. Zimno jak w psiarni. Zejść na psy. (Moim zdaniem niejednemu by się przydało). I najlepsze: Łże jak pies. Czy ktoś widział kiedyś, żeby jakiś pies kłamał? To było wbrew logice i rozsądkowi.
Narrację prowadzoną z punktu widzenia psa, a i z punktu człowieka też tam znajdziecie. Oryginalne podejście do tego miała ta nasza rodaczka, bo nie wiele pozycji w taki sposób się pisze, a na pewno jeszcze mniej kryminałów. I nie zapominając muszę napisać, że wulgaryzmów tam co nie miara, których już z pewnością ubędzie.
Chyba o najważniejszych rzeczach wam już wspomniałam, więc kończąc tylko dodam, iż mimo prostą pisownią nas ratuje pani Matyszczak to ma wiele w sobie nie dociągnięć. Wielki potencjał, który nie został wykorzystany. Nie mniej jednak nie jest to najgorsza lektura jaką miałam okazję już czytać.
Wieści roznosiły się w tej kamienicy szybciej niż owsiki w przedszkolu.
Chyba o najważniejszych rzeczach wam już wspomniałam, więc kończąc tylko dodam, iż mimo prostą pisownią nas ratuje pani Matyszczak to ma wiele w sobie nie dociągnięć. Wielki potencjał, który nie został wykorzystany. Nie mniej jednak nie jest to najgorsza lektura jaką miałam okazję już czytać.
Nie każdemu ten gatunek przypadnie do gustu. Jedni uznają ją za kicz, a drugich zaintryguje. Ja pomimo niewielkiemu rozczarowaniu dam pisarce kolejną szansę, ale póki co muszę trochę odpocząć od tych wrażeń.
6/10
Tym razem, nie planuję lektury tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńJa póki co podziękuję, bo mam duże zaległości 😉
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce i szybko zapomniałam.. ;)
OdpowiedzUsuńRaczej po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńA już chciałam napisać, że koniecznie muszę przeczytać, bo akcja dzieje się w moim mieście! Ale wiesz, chyba sobie jednak daruję;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Raczej nie przeczytam, z resztą i tak mam ogromne zaległości w czytaniu. W wakacje jakoś zawsze było coś lepszego do roboty. Pozdrawiam 😉
OdpowiedzUsuńMoże przy kolejnych częściach wrażenie będą lepsze ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna to wszystko opisałaś.
OdpowiedzUsuńDopisuję się do obserwatorów i tak często tu zaglądam :)
Mam tą książkę. Gdzieś ją wygrałam i czeka na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńNie czuję się przekonana. Zwłaszcza, że lubię kryminały, a tutaj bardziej pisałaś, że jest to obyczajówka. W każdym bądź razie jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie sądzę, że mogłaby do mnie przemówić.
OdpowiedzUsuńCzytałam jakis czas temu, ale jakos nie przypadla mi do gustu.
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystkie gwary to czarna magia, chociaż jednocześnie bardzo mnie one fascynują. Ostatnio byłam np. w Muzeum Rogala w Poznaniu i pani prowadząca uczyła nas gwary poznańskiej. Bardzo to wszystko było ciekawe :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, ale tym razem się jeszcze zastanowię. Choć też uważam, że należy dać szansę więc może zaryzykuję w wolnej chwili
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com
Uwielbiam kryminały :)
OdpowiedzUsuńpolecam sięgnąć po dalsze części, autorka się mocno rozkręca ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie ją czytam i bardzo mi się podoba. Na pewno sięgnę po kolejne części....
OdpowiedzUsuńMam w planach całą serię. Ciekawe czy mi się spodoba :O
OdpowiedzUsuńTrzeba w życiu próbować... nuż i widelec... :)
OdpowiedzUsuńSpragniona jestem porządnych, polskich kryminałów jak kania dżdżu... i ciężko trafić. Widzę, że i tym razem to chyba nie to, czego szukam. Chociaż nie mówię całkiem "nie", jeśli mi wpadnie w ręce...
OdpowiedzUsuń