Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie których dręczy głód...
A więc twierdzicie Obywatelu, że wampiry istnieją? Niby kraj socjalistyczny, ateizm w modzie, a tu taka wtopa. I jak tu się krzyżem odwijać? Jak wodą, tfu, święconą chlapać? A czosnek tylko granulowany i z importu z bratniej Czechosłowacji!
Myśl nowa blaski promiennymi, dziś wiedzie nas na bój, na trud.
Być wampirem w PRL to nie przelewki. W społeczeństwie bezklasowym trudno tytułować się hrabią. Płaszcz i smoking nosi albo kelner, albo iluzjonista, a krew obywateli Rzeczpospolitej Ludowej ma posmak deficytu i reglamentacji.
Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata, przed ciosem niechaj tyran drży...
Ale nie czas, by kąsać zblazowanych arystokratów w zacisznych buduarach. Prawdziwy walor odżywczy ma krew opasłych badylarzy, cinkciarzy, partyjnych kacyków i córeczek UB-eków.
Ruszymy z posad bryłę świata, dziś niczym, jutro wszystkim my!
Bo my, wampiry z PRL mamy swoją godność! Nie wysysamy biednych sarenek i jagniątek. Nie nazywamy tego WEGETARIANIZMEM! Może nie pamiętamy już o wampirzych mocach, ale mamy spryt nasz narodowy! Pozyskamy dewizy, przekroczymy plan, a potem z dumą oznajmimy:
To wszystko każe nam powiedzieć mocno. I stanowczo: Burżuazyjnym skrytopijcom mówimy - NIE!
Cykl: Cykl z Wampirem (Tom I)
Liczba stron: 336
Liczba stron: 336
Szukałam książki o tematyce PRL. Byłam ciekawa życia z tamtych czasów, ponieważ sama osobiście mało co pamiętam z tych lat. Dużo czytelników w internecie właśnie tą pozycję polecało, dlatego też zabrałam się za nią.
Lektura mimo, iż niedługa, ale za to bzdurna. Początek naprawdę mnie zaciekawił, ale im czytałam dalej tym bardziej byłam przekonana, że to nie jest pozycja dla mnie. Wampiry, wilkołaki i inne stworzenia zniechęciły mnie na dobre. O ile serię "Zmierzch" lubię to o tyle w tej pozycji zabrakło mi wiele elementów.
Zacznijmy może od początku.
Pan Pilipiuk, który opisuje całą przygodę nie miał zdecydowanie pomysłu na to jak ją rozwinąć, żeby zaciekawić czytelnika. Co zaczynał jakiś wątek to szybko go kończył. Praktycznie co jakaś akcja to dopisywał nowych bohaterów zamiast dopracować tych, którzy od samego początku występują w tej książce. Więc szczerze pisząc akcja toczy się tak szybko, że zanim zdążymy oswoić się z danym wątkiem to już go nie ma. I tak przez całą książkę. Wydaje mi się, że to właśnie brak jakiejkolwiek koncepcji spowodowało, że ta pozycja wyszła tak beznadziejnie.
Jednakże to dopiero początek wad, które znalazłam. Kolejnym nie ciekawym według mojej oceny detalem jest opis PRL. Tak bardzo pragnęłam zapoznać się z tamtymi czasami, że niestety nie zdołałam pogłębić swojej wiedzy na ten temat. Minimalnie tylko zostało wspomniane to przez pana Andrzeja przez całe czytadło.
Bardziej on skupił się na nierealnych postaciach, które swoją drogą są opisani nie dość ciekawie. Główna bohaterka, jest irytująca i bardzo głupiutka, a reszta również niezbyt interesujący. Nic nie zwykłego, aż w pewnym momencie poczułam, iż przytacza po trochę historię znanej mi sagi o wampirach.
I wyobraźcie sobie, że to niejedna tomowa powieść, a oprócz tej pisarz postanowił napisać jeszcze dwie część. Po które z całą pewnością nie sięgnę, a przynajmniej nie tak prędko, ponieważ szkoda mi tracić czas na takie dzieła. Przecież tyle jest ciekawszych czytadeł.
Aczkolwiek najbardziej chyba ze wszystkiego to podobały mi się ilustrację, które są naprawdę bardzo ciekawie zrobione. Tylko co z tego jak cała reszta to totalna nuda. Przy której momentami miałam ochotę rzucić tą pozycją w kąt i dać sobie z nią spokój. Lecz pokonałam tą chęć i dotrwałam do zakończenia.
Na finał mogę jedynie dodać, że podziwiam ludzi, którym ta książka przypadła do gustu, bo uwierzcie mi tego nie da się czytać.
To tak wstępnie o autorze.
Lektura mimo, iż niedługa, ale za to bzdurna. Początek naprawdę mnie zaciekawił, ale im czytałam dalej tym bardziej byłam przekonana, że to nie jest pozycja dla mnie. Wampiry, wilkołaki i inne stworzenia zniechęciły mnie na dobre. O ile serię "Zmierzch" lubię to o tyle w tej pozycji zabrakło mi wiele elementów.
Zacznijmy może od początku.
Pan Pilipiuk, który opisuje całą przygodę nie miał zdecydowanie pomysłu na to jak ją rozwinąć, żeby zaciekawić czytelnika. Co zaczynał jakiś wątek to szybko go kończył. Praktycznie co jakaś akcja to dopisywał nowych bohaterów zamiast dopracować tych, którzy od samego początku występują w tej książce. Więc szczerze pisząc akcja toczy się tak szybko, że zanim zdążymy oswoić się z danym wątkiem to już go nie ma. I tak przez całą książkę. Wydaje mi się, że to właśnie brak jakiejkolwiek koncepcji spowodowało, że ta pozycja wyszła tak beznadziejnie.
Jednakże to dopiero początek wad, które znalazłam. Kolejnym nie ciekawym według mojej oceny detalem jest opis PRL. Tak bardzo pragnęłam zapoznać się z tamtymi czasami, że niestety nie zdołałam pogłębić swojej wiedzy na ten temat. Minimalnie tylko zostało wspomniane to przez pana Andrzeja przez całe czytadło.
Bardziej on skupił się na nierealnych postaciach, które swoją drogą są opisani nie dość ciekawie. Główna bohaterka, jest irytująca i bardzo głupiutka, a reszta również niezbyt interesujący. Nic nie zwykłego, aż w pewnym momencie poczułam, iż przytacza po trochę historię znanej mi sagi o wampirach.
A jak powszechnie wiadomo, piękny krajobraz znakomicie podnosi walory smakowe spożywanego w plenerze jabola.
I wyobraźcie sobie, że to niejedna tomowa powieść, a oprócz tej pisarz postanowił napisać jeszcze dwie część. Po które z całą pewnością nie sięgnę, a przynajmniej nie tak prędko, ponieważ szkoda mi tracić czas na takie dzieła. Przecież tyle jest ciekawszych czytadeł.
Aczkolwiek najbardziej chyba ze wszystkiego to podobały mi się ilustrację, które są naprawdę bardzo ciekawie zrobione. Tylko co z tego jak cała reszta to totalna nuda. Przy której momentami miałam ochotę rzucić tą pozycją w kąt i dać sobie z nią spokój. Lecz pokonałam tą chęć i dotrwałam do zakończenia.
Będzie niezły ubaw, gdy się przekonasz, że Bóg jednak istnieje
Na finał mogę jedynie dodać, że podziwiam ludzi, którym ta książka przypadła do gustu, bo uwierzcie mi tego nie da się czytać.
Po Twojej recenzji raczej po tę pozycję nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się.
UsuńCzytając Twoją recenzję stwierdziłam, że nie dam jej szansy. Jakoś nie czuje potrzeby jej skosztować ;)
OdpowiedzUsuńSą o wiele ciekawsze pozycję do czytania.
UsuńDzięki za szczerość w recenzji. Zdecydowanie odpuszczam. 😊
OdpowiedzUsuńZawsze piszę szczerze ;)
UsuńCzytalam to chyba gdzieś w okolicach gimnazjum i pamiętam, że wtedy mi się to podobało. Ale jak tak teraz czytałam twoją opinię to w sumie.... chyba nie miałam gustu w gimnazjum XD
OdpowiedzUsuńJa jednak myślę, że jakbym była młodsza to i może mi się by bardziej podobała. Teraz jestem trochę za stara na takie historie.
UsuńW takim razie wiem po co nie sięgać :) Choć za pozycjami o wampirach i tak nie przepadam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To wszystko zależy od gustów. Każdy ma inny ;)
UsuńJa dałabym szansę książce ponieważ lubię twórczość tego pisarza, a tej powieści jeszcze nie poznałam :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoją recenzję jak będziesz już po.
UsuńMoja Mama kiedyś przeczytała a właściwie zaczeła czytać jeden z tomów o wampirze tego autora i stwierdziła, że to jest dziwne i dla niej po prostu głupie. Ja z kolei nie sięgam po takie książki ;)
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że to bzdurna książka.
UsuńO tej książce słyszałam naprawdę różne opinie. Nie kusi mnie raczej, ale kiedyś z ciekawości może po nią sięgnę żeby wyrobić sobie własne zdanie. :)
OdpowiedzUsuńTo daj znać jakbyś się zdecydowała.
Usuńnie znam,ale nie zachęciłaś mnie by koniecznie ją poznać:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Nie namawiam.
UsuńHmmm, chyba raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRozumie.
UsuńOdpuszczę sobie :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Popieram. ;)
UsuńNo cóż... Na pewno dam szansę, ponieważ jakiś czas temu zaopatrzyłam się w całą kolekcję powieści Pilipiuka (no może nie całą, ale większość). Wynikało to z kolekcji polskiej fantastyki. Ta książka również tam się znajduję i teraz po przeczytaniu Twojej recenzji czuję się zawiedziona, bo miałam dużo oczekiwania. Teraz nie zostaje mi nic innego, jak mieć nadzieję, że może mnie książka przypadnie do gustu albo jakoś przez nią przebrnę :)
OdpowiedzUsuńlustrzana nadzieja :)
Z ciekawością będę czekać na Twoją recenzję. Mam nadzieję, że Tobie przypadnie do gustu. Koniecznie daj znać.
UsuńCo do twórczości tego Autora, to raz mi się jego książki bardzo podobają, że rozrywkowe, humorystyczne, leciutkie, a raz zupełnie nie. Ta brzmiała na tę drugą kategorię, więc jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńJeżeli przeczytasz daj koniecznie znać. Z chęcią poznam Twoją opinię.
UsuńNie jestem przekonana, więc podziękuję :)
OdpowiedzUsuńNie dziwie się i nie namawiam.
UsuńSama ostatnio interesuje się tematyką PRL,ale z tego co piszesz raczej nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńZ Twojej recenzji wywnioskowałam że dużo tam fantastyki a za tym klimatem średnio przepadam ☺
Pozdrawiam
Lili
Właśnie o to chodzi za dużo fantastyki, a za mało PRL.
UsuńMam ostrą alergię na Pana Pilipiuka, kontakt z jego osobą bądź jego książkami może się u mnie zakończyć szokiem lub wybuchem agresji, więc zdecydowanie sobie daruję zgodnie z konkluzją recenzji :P
OdpowiedzUsuńRozumie Cię.
UsuńCzytałem, podobało mi się :)
OdpowiedzUsuńOdpuszczam, nie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńE... Ale polecono Ci to jako książkę o PRL?! Jeśli tak, to nie wiem, co polecający miał w głowie. Osobiście bardzo lubię Pilipiuka, lubię też tę serię. Tylko że to absolutnie nie jest na poważnie, absolutnie nie ma wartości naukowych, nie ma związku z realiami (chyba że tymi, które można przerysować i wyśmiać). I takie jest założenie serii, tego autor trzyma się w swojej twórczości i jeżeli nie wiedziałaś tego wcześniej, to wcale się nie dziwię rozczarowaniem. Zwłaszcza, że to z założenia fantastyka, autor stale trzyma się tego gatunku.
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć o życiu w PRL-u, szczególnie roku 80 i 81, to polecam "Grę o stołki" Gabrieli Górskiej, w dużej mierze biograficzną. Poza tym książki Krystyny Kofty, wczesną Musierowicz.
Mistrz Pilipiuk w wywiadzie mówił że tą pozycją chciał boleśnie dźgnąć nastoletnie fanki zmierzchu zardzewiałym gwoździem w ich pluszowe serduszka. Chyba mu się udało. Khm... Naprawdę nie zorientowałaś się że to zbiór opowiadań!? Za dużo zmierzchu chyba...
OdpowiedzUsuńPowiem tak - ludzie którzy pamiętają komunę mają z tego znacznie większy ubaw - bo masa bolączek tamtych czasów jest tu zgrabnie obśmiana... Za młoda chyba jesteś by wyłapać niuanse...
Pozdrawiam
Anna
Jak się komuś podobała taka chała jak "Zmierzch: to niech po Pilipiuka nie sięga - inteligentny humor, to dla was za trudne... Fragles
OdpowiedzUsuń