Kiedy Tate, początkująca pielęgniarka, wprowadza się do mieszkania
swojego brata, nie spodziewa się tak gwałtownych zmian w życiu. Wszystko
przez przystojnego pilota Milesa Archera.
Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia. Serca zaczynają szybciej bić, obietnice zostają złamane, reguły przestają obowiązywać.
Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia. Serca zaczynają szybciej bić, obietnice zostają złamane, reguły przestają obowiązywać.
Kilka postów wcześniej pisałam, że nie za bardzo jestem zadowolona z tej pozycji. No i skończyłam ją czytać i dalej podtrzymuje moje zdanie, że to chyba był zły pomysł. Jednak większość z was tak zachwala tą pisarkę, że no nie mogłam nie spróbować przeczytać czegoś od niej. Wydaje mi się, że po prostu może wybrałam złą książkę jak na pierwsze spotkanie z tą autorką. Lecz z pewnością dam pani Hoover jeszcze jedną szansę w najbliższym czasie.
Zaczynając czytanie byłam przekonana, że to będzie fajna, lekka lektura na jeden wieczór, ale co się okazało nie do końca prawdą. Trochę się z nią męczyłam przez ciągłe powtarzające się momenty w rozdziałach, ale mimo tego fabuła ciekawa i połączenie przeszłości jednego z głównych bohaterów mistrzowsko opisana i to sprawiło, że z przyjemnością chciałam wrócić do tej powieści, ale może jednak rozpocznę recenzowanie od początku.
Ale co było na początku?
Na początku było poznanie się dwóch głównych bohaterów. Tate, która wprowadza się do swojego brata pilota z drugim głównym bohaterem jakim jest Miles co okazuje się również jest pilotem,a na dodatek najlepszym przyjacielem brata Tate.
No i później poszło już z górki jak możecie się domyśleć.
Zaczęli się spotykać i co się okazuję, że autorka przez praktycznie całą książkę opisuje zażyte związki między tym dwojgiem ludzi,a dokładnie rzecz ujmując jak co rozdział kłócą się i później godzą w łóżku lub i też mają dobre chwile, ale też uprawiają seks.
Niestety, ale trochę mi to przypomina z fabuły "Greya" gdzie też praktycznie cały czas mieli sytuacje łóżkowe. Wybaczcie, bo wiem, że większość czytelników tej trylogii nie lubi, ale mam nadzieję, że za to porównanie mnie nie skatujecie, ponieważ ja naprawdę tak to odczułam.
Ale jedynym wielkim plusem jest to iż pani Hoover bardzo dobrze opisała wcześniejsze lata Milesa. To sprawiło, że z ciekawością czytałam dalsze rozdziały. Rzecz ujmując kawałek, po kawałku odkrywała przed nami bardzo smutną informację, którą bohater przeżył 6 lat wcześniej. Było to dla mnie ogromnym szokiem dowiedzenia się co mu się przytrafiło. Dlatego uważam iż za to powinny się należeć brawa dla pisarki.!!.
A co mogę napisać o zakończeniu?
Hmm... jak dla mnie przewidywalne i banalne. Mogłam się od samego początku domyśleć, że tak to się zakończy, a szkoda. Może po prostu myślałam, że zostanę zaskoczona co się nie wydarzyło.
Ogólnie ujmując wielki potencjał, jednak nie do końca wykorzystany. Akcja odrzucona gdzieś na bok, a ciągłe czytanie o seksie? ile można? do tego główna bohaterka, która robi z siebie "kobietę lekkich obyczajów" ładnie rzecz ujmując strasznie mnie denerwowało. Jak można się tak poniżać będąc kobietą?
A co myślę ogólnie o tym dziele?
Dobre pytanie. Uważam, że pomimo wad książkę czyta się szybko, ale bez żadnego wielkiego zachwytu, a styl pisarki ciekawy.
Może nie zakochałam się w tej książce, ale jednak jakiś kawałek miała co mnie porwał. No, ale niestety to nie wystarcza. Chociaż pisarka z całą pewnością opisuję piękną historię o bólu, cierpieniu, miłości i rozczarowaniach, ale nie niestety ja tego nie przeżywałam podczas czytania.
Podsumowując jeżeli lubicie czytać o monotonii gdzie akcja została odrzucona gdzieś daleko na bok to książka idealna dla was. No i z pewnością dla wszystkich fanów pani Hoover. Jednak gdy będzie to Twoje pierwsze spotkanie z tą autorką to lepiej się dobrze zastanówcie czy chcecie tracić czas na coś takiego.
Moją opinię już znacie teraz czas na was. :)
Ps. Na koniec tyko dodam, że "brzydką miłość" z całą pewnością przeżyła nasza Tate jak i główny bohater.
A czy wy przeżyliście "Ugly love"?
Jeśli dzisiaj kochasz mnie bardziej niż kochałeś wczoraj to nie mogę doczekać się jutra.
Ale co było na początku?
Na początku było poznanie się dwóch głównych bohaterów. Tate, która wprowadza się do swojego brata pilota z drugim głównym bohaterem jakim jest Miles co okazuje się również jest pilotem,a na dodatek najlepszym przyjacielem brata Tate.
No i później poszło już z górki jak możecie się domyśleć.
Zaczęli się spotykać i co się okazuję, że autorka przez praktycznie całą książkę opisuje zażyte związki między tym dwojgiem ludzi,a dokładnie rzecz ujmując jak co rozdział kłócą się i później godzą w łóżku lub i też mają dobre chwile, ale też uprawiają seks.
Niestety, ale trochę mi to przypomina z fabuły "Greya" gdzie też praktycznie cały czas mieli sytuacje łóżkowe. Wybaczcie, bo wiem, że większość czytelników tej trylogii nie lubi, ale mam nadzieję, że za to porównanie mnie nie skatujecie, ponieważ ja naprawdę tak to odczułam.
Łatwo jest pomylić uczucia oraz emocje z czymś, czym nie są, szczególnie wtedy, gdy jest zaangażowany kontakt wzrokowy.
Ale jedynym wielkim plusem jest to iż pani Hoover bardzo dobrze opisała wcześniejsze lata Milesa. To sprawiło, że z ciekawością czytałam dalsze rozdziały. Rzecz ujmując kawałek, po kawałku odkrywała przed nami bardzo smutną informację, którą bohater przeżył 6 lat wcześniej. Było to dla mnie ogromnym szokiem dowiedzenia się co mu się przytrafiło. Dlatego uważam iż za to powinny się należeć brawa dla pisarki.!!.
Miłość nie zawsze jest ładna. Czasami wciąż masz nadzieję, że w końcu będzie inaczej. Lepiej. A potem, zanim się zorientujesz, znowu jesteś w punkcie wyjścia, a serce zgubiłeś gdzieś po drodze.
A co mogę napisać o zakończeniu?
Hmm... jak dla mnie przewidywalne i banalne. Mogłam się od samego początku domyśleć, że tak to się zakończy, a szkoda. Może po prostu myślałam, że zostanę zaskoczona co się nie wydarzyło.
Ogólnie ujmując wielki potencjał, jednak nie do końca wykorzystany. Akcja odrzucona gdzieś na bok, a ciągłe czytanie o seksie? ile można? do tego główna bohaterka, która robi z siebie "kobietę lekkich obyczajów" ładnie rzecz ujmując strasznie mnie denerwowało. Jak można się tak poniżać będąc kobietą?
A co myślę ogólnie o tym dziele?
Dobre pytanie. Uważam, że pomimo wad książkę czyta się szybko, ale bez żadnego wielkiego zachwytu, a styl pisarki ciekawy.
Serca się przeniknęły.
Obietnice się złamały.
Zasady się rozbiły.
Miłość stała się brzydka.
Może nie zakochałam się w tej książce, ale jednak jakiś kawałek miała co mnie porwał. No, ale niestety to nie wystarcza. Chociaż pisarka z całą pewnością opisuję piękną historię o bólu, cierpieniu, miłości i rozczarowaniach, ale nie niestety ja tego nie przeżywałam podczas czytania.
Podsumowując jeżeli lubicie czytać o monotonii gdzie akcja została odrzucona gdzieś daleko na bok to książka idealna dla was. No i z pewnością dla wszystkich fanów pani Hoover. Jednak gdy będzie to Twoje pierwsze spotkanie z tą autorką to lepiej się dobrze zastanówcie czy chcecie tracić czas na coś takiego.
Moją opinię już znacie teraz czas na was. :)
5/10
Ps. Na koniec tyko dodam, że "brzydką miłość" z całą pewnością przeżyła nasza Tate jak i główny bohater.
A czy wy przeżyliście "Ugly love"?
Mnie książka ta bardzo się podobała.:)
OdpowiedzUsuńkażdy lubi co innego ;)
UsuńJest to moja jedna z ulubionych powieści tej autorki :D Pamiętam, że kończyłam ją w trakcie gotowania i o mało co nie przypaliłam obiadu :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazła swoich zwolenników. ;)
UsuńNie znam jeszcze twórczości autorki, ale jestem ciekawa czy przypadnie mi do gustu. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak coś przeczytasz to dasz mi znać, ponieważ jestem ciekawa Twojej opinii.
UsuńKsiążka niekoniecznie dla mnie, ale wierzę, że znajdzie swoich zwolenników. :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością będzie tak jak piszesz. ;)
UsuńJa póki co po Hoover nie sięgam. Czytałam jej pułapkę uczuć i się nie wciągnęłam, aczkolwiek większość ludzi ją kocha, więc może dam jej kolejną szansę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań, przynajmniej nie w 100%.
Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Uważam, że nie ma co się zmuszać do tej autorki tym bardziej iż Tobie też nie do końca przypadła do gustu.
UsuńBardzo mi się podoba właściwie, choć musiałabym sama po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZawsze masz świetne pomysły na recenzje.
Pozdrowionka serdeczne! :)
Mam nadzieję, że jak przeczytasz to dasz mi znać.
UsuńNo i bardzo dziękuję za miłe słowa. Staram się, żeby moje recenzje były oryginalne.
Nie czytałam, recenzja świetna!
OdpowiedzUsuńdziękuję za pochwałę to zawsze mnie motywuje do dalszego pisania. :)
UsuńChyba nie jest to książka dla mnie. Raczej nie przepadam za tym gatunkiem i musiałaby być naprawdę dobra, żeby mi się spodobać :(
OdpowiedzUsuńNie będę namawiać, ponieważ sama nie jestem z niej zadowolona.
UsuńOj, chciałam przeczytać już dawno temu. Różne recenzje czytałam i stąd moje wahanie. Twoja recenzja to kolejna z tych, które skłaniają mnie ku rezygnacji z czytania. Może wybiorę inną książkę tej autorki.
OdpowiedzUsuńNo mi niestety nie przypadła do gustu, a co do innych książek to niestety nie mogę pomóc, ponieważ nie czytałam jeszcze.
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i nie ciągnie mnie do nich aż tak ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś jednak przeczytam, żeby się przekonać ;)
Pozdrawiam
https://mieszkajaca-miedzy-literami.blogspot.com/
Mam nadzieję, że jak przeczytasz to dasz mi znać, bo z chęcią zapoznam się z Twoją opinią.
UsuńWiele negatywnych opinii czytałam o tej książce, więc podejdę do niej z dystansem. Ale przeczytać, przeczytam na pewno! Bo "Maybe Someday" jest cudowne! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Nie czytałam tej książki jeszcze, ale może kolejną pozycją może będzie akurat ta. ;)
UsuńMi przypadła do gustu, choć uważam, że autorka ma lepsze książki, ale tu też czytelniczki są podzielone :D Akurat mi osobiście najbardziej podobała się "Hopeless" :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCo do "Hopeless" to dużo czytałam pozytywnych opinii, ale nie wiem czy skuszę się na nią.
UsuńWidzę , że zdania są podzielone. Muszę przeczytać sama i się przekonać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z https://wszystkococzytam.blogspot.com/
Mam nadzieję, że jak przeczytasz to dasz znać. :)
UsuńMnie z kolei ta książka naprawdę ujęła <3 Ale przecież, ile ludzi - tyle opinii :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
To racja każdy ma inny gust.;)
UsuńJa swoją przygodę z Hoover zaczęłam od "Hopeless", które bardzo mi się spodobało. Zdaję sobie sprawę, że nie są to świetne powieści, które skłaniają do refleksji, ale mam do nich akurat sentyment. Nie wiem, jak się ma sprawa z tymi nowszymi powieściami, jak właśnie "Ugly Love", bo nie czytałam ich i raczej nie planuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Nie nakłaniam do sięgnięcia po nią, ale jak przeczytasz to powiadom mnie ;)
UsuńUwielbiam tą książkę Hoover, jedna z moich ulubionych jeśli chodzi o jej książki, które do tej pory czytałam (bo jeszcze kilka muszę nadrobić).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Rozumie. Ja również myślałam, że się w niej zakocham, ale niestety nie tym razem :)
UsuńA ja tam nawet ją lubiłam. Najgorsze było dla mnie November 9. ;)
OdpowiedzUsuńNovember 9 u mnie na przedostatnim miejscu, najgorsza jednak Never never grr
UsuńMoja ulubiona książka Colleen ❤ co prawda wszystkie cudowne ale ta skradła moje ❤ w całości ;) Jesli nie spodobała Ci się to polecam It ends with us ;) może będzie bliższa Twojemu sercu ;) a recenzja super ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń