 |
Liczba stron: 232 |
OPISMałą Martą chciał się zająć ksiądz egzorcysta. Na rodziców awanturującego się Piotrka sąsiedzi nasyłają policję i pomoc społeczną. Matka autystycznego Mateusza usłyszała, że powinna go oddać do ośrodka. Aleś rozładowuje energię, ścigając się na rowerze. Tamara ma ADHD i świadectwa z czerwonym paskiem. Nastoletni Kacper z zespołem Aspergera był gnębiony w szkole.
Dzieci i młodzież z widoczną niepełnosprawnością wywołują w nas empatię. Sprawne i zdrowe, ale zachowujące się nietypowo – agresywne, nadpobudliwe lub nieprzestrzegające norm społecznych – wzbudzają gniew i oburzenie. Postrzegamy je jak niewychowane i niekulturalne, a ich rodzice są w naszych oczach złymi matkami i ojcami. Krzywdzące oceny, brak zrozumienia i pomocy oraz próby wtłoczenia na siłę w wyznaczone przez nas ramy „normalności” to codzienność moich bohaterek i bohaterów.
Ta książka nie jest źródłem wiedzy na temat ADHD i spektrum autyzmu. Nie zajmuję się w niej poszukiwaniem ich przyczyn, nie wskazuję najlepszych metod wychowawczych i terapii. To opowieść o dzieciach, ich rodzinach oraz o tym, jak z innością radzą sobie społeczeństwo, szkoła i instytucje.
Jacek Hołub
opis: lubimyczytac.pl
Na książkę natrafiłam całkiem przypadkiem. Przeglądałam fora czytelnicze na temat reportaży i tam znalazłam ten tytuł. Od razu wpadł mi w oko, ponieważ w mojej rodzinie mam dwóch
chłopców,
którzy
są "niegrzeczni". Jeden ma lekki stopień Aspergera, a
drugi Autyzm, dlatego też z lekką obawą, ale i także z zaciekawieniem wzięłam się za ten jakże trudny temat.
.png)
Ten krótki
reportaż przedstawia kilka wywiadów
przede wszystkim rodziców
dzieci chorych na ADHD, Autyzm czy Aspergera. Autor stara się jak
najwięcej przekazać swojemu czytelnikowi. Widać, że zależy mu na
tym, aby potencjalny odbiorca mógł
spojrzeć na ten problem z całkiem innej strony. Rodzice natomiast
są brutalnie szczerzy w swoich wypowiedziach. Opisują sytuacje z
życia wzięte. Nie koloryzują zachowania swoich dzieci i nie
okłamują, że życie z takim dzieckiem jest usłane różami.
Jednak mimo to starają się im jak najbardziej pomóc w codziennych obowiązkach .
Wspierają ich na każdym kroku i chcą, aby w przyszłości były
samodzielne. Nie do końca jednak rozumieją, dlaczego akurat im
przytrafiło się takie dziecko. I niestety nikt im na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć.
W polskiej szkole wciąż dominuje pruska metodyka uczenia. To jedna z największych bolączek systemu. Nauczyciel nie pochyla się nad uczniem jako osobą, tylko traktuje go jak kolejnego pionka w dwudziestokilkuosobowej klasie, od którego tylko się wymaga.
W opisywanych reportażach
widać jak wiele emocji jest w niej zawarte. To powoduje, że
czytelnik taki jak ja przekonuje się do tych osób.
Widać także, że rodzice swoich pociech chcą pokazać jak
społeczeństwo reaguje na ten problem. W sumie bardzo się zawiodłam
na oświacie, która
problem stara się odepchnąć od siebie. Nie zapominając, że dużą
część swojego dzieciństwa spędza się w szkole. Jest to bardzo
przykre. Czytając o tym ma się wrażenie, że szkoła nie do końca
wie jak sobie poradzić z takimi dzieciakami. Chociaż w tych czasach
przecież bardzo wiele się mówi
na temat tych schorzeń.
Tylko trzeba zaznaczyć, że tego nie da się wyleczyć. Nie ma
żadnych magicznych tabletek, aby dziecko wyzdrowiało. Jest to
przykre, dlatego tym bardziej powinniśmy się starać zrozumieć jak
ważna jest edukacja na ten temat, a nie ocenianie tych ludzi. Wielu
dorosłych skarży się, że są nie rozumiani i oceniani, a nie
wiedzą, iż ich potomek ma lekki stopień Autyzmu lub innej
genetycznej choroby. W szkole natomiast za mało się o tym mówi.
Gdy ja chodziłam do szkoły, to nie wiedziałam co to jest Asperger
czy Autyzm, ale o dziwo o ADHD co nieco słyszałam. Lecz nikt o tym głośno nie
gadał, to był swego rodzaju temat tabu. Jednakże żyjemy w takich czasach, że coraz więcej rodzi
się takich dzieci.
Na przykładzie dwóch
chłopców
w mojej rodzinie. Jeden ma już 9 lat i ma lekki stopień Aspergera.
Bardzo długo nie mówił.
Zamiast tego piszczał, biegał i wymachiwał rączkami. Po kilku
latach od diagnozy jest całkiem inaczej. Zrobił ogromne postępy.
Wyciszył się i zaczął rozmawiać. Zaczął także normalnie jeść.
Lubi się przytulać i jest bardzo grzeczny, ale ma także swoje
typowe zachowania. Nie potrafi odczytywać uczuć. Nie mniej jednak terapie pomagają. Szkoda tylko, że za
większość z tych rzeczy trzeba płacić ze swojej kieszeni.
Kolejnym przykładem jest drugi kuzyn mojego synka. Jest jeszcze mały
ma 4 lata i ma Autyzm. Niedawno go zdiagnozowano. Rozwijał się
naprawdę dobrze. Mówił
nieliczne słowa, jadł wszystko i bawił się jak normalny
chłopiec. Niestety z jego trzecimi urodzinami wszystko się
zmieniło. Jakby coś przeskoczyło w jego malutkiej główce.
Przestał mówić,
jeść i tylko piszczał. Nie lubi dużych grup itd. Mimo tego
rodzice bardzo się starają, aby uczestniczył we wszystkich
możliwych aktywnościach. Ciągle coś organizują, aby mu polepszyć
sytuacje. Oby dwie rodziny starają się wychować dzieci tak, aby
mogły samodzielnie poradzić sobie w dorosłym życiu. Lecz codziennie zadają sobie to pytane, czy im się to uda? Żyją ze strachem o swoje pociechy.
Trzeba mieć szacunek do drugiego człowieka, chociażby ze względu na to, że jest. Nawet jeżeli próbuje udawać kogoś innego, to nadal jest sobą, bo robi to ze swojej woli, nikt go do tego nie zmusza. Ja szanuję rodziców, znajomych, wszystkich. Niektórych bardziej, to prawda, ale wszystkich.
Wracając
jednak do tej lektury, to warto nadmienić, że bardzo spodobał mi
się wywiad z szesnastoletnim chłopcem. To jak on opisuje wszystko
swoimi słowami. Jak pozwala nam wejść w swój
świat i stara się nam przekazać co myśli i czuje. Jest to
naprawdę pouczające i dające do myślenia. Tym bardziej, że
dzieci w tych czasach są okropne. Bolesne przeżycia wpływają na nas do końca życia.
Pojechaliśmy w wakacje. Mariusz czekał na nas przed gabinetem w samochodzie. Ale Kacper boi się igieł. Stwierdził, że nie usiądzie w fotelu, dopóki nie zobaczy, jak pan zakłada kolczyk komuś innemu. I oczywiście wypchnął mnie. -Zrób sobie, mama, chcę zobaczyć, czy to boli. -No dobra. Usiadłam w fotelu, pan przekłuł mi wargę i założył kolczyk. Kacper zobaczył i się rozmyślił.
Ogólnie
rzecz ujmując reportaże te są bardzo skrupulatnie przygotowane.
Przemyślane od A do Z i to widać. Szybko się je czyta, ale przede
wszystkim bardzo wiele pokazują. Otwierają drzwi do swoich domów,
aby każdy czytelnik mógł
zobaczyć jak naprawdę wygląda takie życie. Moim zdaniem to
powinna być obowiązkowa lektura w szkole, ponieważ dzięki niej na
pewno większość młodzieży by się dwa razy zastanowiło zanim by
zrobiło przykrość takiemu dziecku.
Podsumowując jestem
naprawdę bardzo zachwycona tym, iż mogłam przeczytać tę książkę.
Zdecydowanie sięgnę po inne tytuły autora, ponieważ pisze on
szczerze i zależy mu na tym, aby potencjalny odbiorca poznał
prawdę. Zachęcam każdego, aby przeczytał ten reportaż, bo wiele
z niego można wyciągnąć.
9/10
cytaty oraz grafika pochodzą ze strony lubimyczytac.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi gościu bardzo dziękuje za wyrażenie swojej opinii.
PAMIĘTAJ.!.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.!.