środa, 4 marca 2020

Smaczne życie.


OPIS.

Charlotte Lavigne, lat 33, zawód: dokumentalistka telewizyjna. Prywatnie czarująca młoda kobieta, może nie w pełni doskonała, ale nader zabawna singielka szukająca tego jedynego, a w międzyczasie potrafiąca świetnie korzystać z życia i debetu na karcie kredytowej. Jeszcze kiedyś pokaże, co potrafi i zasiądzie przed kamerami, a póki co pozwala swoim talentom rozkwitać w kuchni. A tutaj Charlotte jest wielką i jedyną gwiazdą! Może zatem przez żołądek do serca…

źródło opisu: Wydawnictwo Literackie, 2014


Liczba stron: 360
Cykl: Smaczne życie Charlotte Lavigne (tom 1)




Pierwsze spotkanie z autorka książki sprawia, że zawsze mam ochotę na coś nowego i innego. Czegoś co mnie zachwyci i zaciekawi. Coś co doda mojemu życiu chociaż odrobinę innego świata. Tego własnie szukam w książkach. I, dlatego zaczytuję się w twórczościach pisarzy dotąd mi nie znanych.


I tym razem postawiłam na książkę, której autora nie znam. Chociaż nie jest ona nowością to i tak w dalszym ciągu lubuję się w czytaniu twórczości dotąd mi nie znanych. Przede wszystkim szukam elementów inspirujących oraz mało oklepanych schematów. A w tym przypadku wydaję mi się to już na pierwszy rzut oka. 

Zacznę od dobrych cech tego utworu. Na pierwszy rzut oka można zauważyć, iż ma przepiękne tytułowane cytatami rozdziały. Sprawia to przyjemność i zachęca czytelnika do dalszego kontynuowania czytania. Czytelnik taki jak ja ma ochotę dowiedzieć się co kryją kolejne etapy tej lektury. I zadaję sobie pytanie czym teraz zaskoczy mnie pani Roy. To bardzo interesujący pomysł, który zyskuję w tej historii odrobinę więcej klasy.


Chrupać życie jak orzeszek ziemny.



Od samego początku zostajemy wprowadzeni w świat romantyzmu i zabawnych momentów z nutka pikanterii. Momentami naprawdę można poprawić sobie tą pozycją humor. Lecz niestety tylko momentami, ponieważ mimo, iż autorka chwilami nas rozbawi to z przykrością oświadczam, że główna bohaterka jest beznadziejnie wykreowana. 
Pepper, Chili, Red, Hot, Vegetable


 I tu zaczynają się schody w dół. Pisarka stworzyła młodą damę na osobę, która jest kompletnie łatwowierna i uległa swojemu wybrankowi, który ma ją w poważaniu... Bohaterka naprawdę jest bardzo irytująca.
A całość jest odziana w proste dialogi bez żadnego wyrazu. Fabuła okazuje się dosyć nudna przez to pochłaniacze stron szybko o niej zapomną. Wydaję mi się, że to za sprawą przeplatanych wątków, gdzie Charlotte oczywiście gra pierwsze skrzypce. I autorka coraz bardziej kreuje ją na naiwną dziewczynę. I chociaż starałam się pomimo tego odnaleźć w niej nawet troszeczkę zalet, to nic nie wskazywało na to, że je wychwycę.



No i usta, niewystarczająco pełne. Jako nastolatka chciałam być podobna do Julii Roberts z Pretty Woman, poprosiłam więc kuzyna, żeby uderzył mnie łapką na muchy. Miałam nadzieję, że usta spuchną.


Lecz to nie wszystko. Monotonne i przynudzające opisy sprawiają, że pani Roy na siłę usiłowała pogrubić tę lekturę. Tylko po co ? Zamiast krótkich i rzeczowy opisów to rozwleka je na pierwiastki pierwsze, a przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Jednakże rekompensuje to pod koniec książki, gdzie znajdujemy w końcu wytłumaczenie i napisaną prawdę o naszej bohaterce. W zakończeniu autorka wpadła na pomysł, żeby odkryć wszystkie karty i napisać szczerze o główniej damie tej powieści. Lecz czy warto zabierać się za tę twórczość tylko po to, żeby fajerwerki odkryć dopiero w ostatnich rozdziałach? Wdaje mi się, iż nie, ale decyzja należy jak najbardziej do was.

Darmowe zdjęcie z galerii z cayenne, czerwony, kolorowy, kolory

Na koniec wspomnę, że jest to utwór przewidywalny i przeznaczony dla kobiet, które szukają czegoś nudnego i mało inteligentnego. 



Miała to być przygoda o tematyce pikantnego romantyzmu, ale czy ta książka mi to dała ? Odpowiedź jest krótka nie. Jest to lektura przy, której nie wniesiecie niczego nowego do swojego życia.

 5/10

22 komentarze:

  1. Tak to często bywa z tymi "pikantnymi" romansami. Autorzy piszą je bez uprzedniego wymyślenia dobrej fabuły lub bez realnego wykreowania bohaterów. Dlaczego? Zawsze mnie to zastanawiało... Chcą się wyżyć? Twórczo czy też nie? Z racji tego, że nie w życiu nie trafiłam na nic godnego z tego gatunku, raczej staram się go unikać. I na razie dobrze na tym wychodzę. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak smacznie się zapowiadało...szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  3. O to szkoda, że książka wypadła średnio. Ciekawe jakie będą kolejne części.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od czasu do czasu i na takie lektury mam ochotę. Przewidywalność mi wtedy nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, kiedy czytam, że bohaterka jest beznadzieja, zapala się mi w głowie czerwona lampka. Jeszcze opisy przynudzają, więc raczej ją sobie odpuszczę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że książka rozczarowuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze wiedzieć czego nie czytać i nie tracić czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie, irytująca bohaterka t najgorsze, co może być. Szkoda, że się rozczarowałaś :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak.. w szczególności kiedy nie mądrzeje a postępuje coraz bardziej bez sensu :(

      Usuń
  9. Szkoda, że książka rozczarowała cię. Mnie początkowo intrygiwała, ale chyba sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej sobie odpuszczę, mimo że te cytaty są rzeczywiście zachęcające, ale z Twojej recenzji wynika że ta książka by mnie rozczarowała i zanudziła 🙂
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli to taka przeciętna książka. Też nie lubię przydługich opisów, które nic nie wnoszą do fabuły. Zastanowię się nad tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię książki, które niosą jakieś przesłanie, tu chyba tego nie znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka zbytnio mnie do siebie nie przekonała, więc raczej odpuszczę sobie jej przeczytanie :/
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Widze, ze to nie dla mnie. Nie lubię takich bohaterek.

    OdpowiedzUsuń
  15. Takie bezsensowne zapychacze stron to coś czego w książkach nienawidzę... ;/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię intrygujących bohaterów, zastanawiam się wtedy, co autorzy mają na myśli tworząc taką postać oderwaną od rzeczywistości. Zdecydowanie sobie daruję tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  17. A jak ją pacnął tą łapką, usta spuchły? ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Początek mówił, że to coś dla mnie. Jednak dalsza część przekonała mnie, że jednak nie koniecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Ta propozycja akurat zupełnie nie dla mnie. Sama zresztą bardzo nie lubię przeciągania, rozwlekania, długich opisów, kiedy nie są potrzebne ani porywające.

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu bardzo dziękuje za wyrażenie swojej opinii.
PAMIĘTAJ.!.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania.!.